Przyczynek do rozważań nad metodami regeneracji stempli w mennicach Zygmunta III Wazy

Zagadnienie poprawiania stempli menniczych na przełomie XVI i XVII wieku jest to dziewiczy obszar współczesnej numizmatyki. Do naszych czasów nie zachowały się dokumenty z epoki, które opisywałyby ten temat. Z kolei w dzisiejszych czasach nie prowadzono gruntownych badań w tym zakresie. Dlatego też obecnie skazani jesteśmy na domysły oparte jedynie na analizie monet – podstawowego i bogatego materiału badawczego, wtórnego jednak wobec samych stempli.

Niektóre sposoby stosowane przez mincerzy w XVI i XVII wieku są oczywiste. Świadczą o nich monety stanowiące efekt pracy poprawianego stempla. Poniżej widzimy orta gdańskiego z roku 1624. Pierwotnie na stemplu rewersu widniała data (16)23. Ostatnia cyfra została jednak przebita na „4”.

Ort gdański 1624 (przebitka „3” na „4”); zdjęcie: wcn.pl

Czasami „przebitki” były tak nieudolne jak na orcie widocznym poniżej, gdzie czwórka została po prostu nabita obok trójki.

Ort gdański 1624 (przebitka „3” na „4”); zdjęcie: wcn.pl

Inna metoda poprawiania stempla to zatuszowanie błędu poprzez wbicie w odpowiednim miejscu na stemplu nowej puncy. Na jednej z odmian szeląga ryskiego możemy dostrzec nie do końca udaną próbę ukrycia błędnie nabitej daty („87” zamiast „97”) poprzez  nabicie na cyfrze „8”maskującego przerywnika. Zabieg okazał się niezbyt skuteczny. Błędna data jest bowiem nadal widoczna.

Szeląg ryski 1597 (błędna data „87”)

***

W obydwu omówionych wyżej przypadkach kluczowym momentem przy poprawianiu stempla było wbicie odpowiedniego puncena (litery, ozdobnika) w danym miejscu stempla. Niekiedy jednak – ze względu na rozległość ubytków lub powierzchni do „zamaskowania” – stosowanie tego sposobu było niemożliwe. Wydaje się, że wykorzystywano wówczas jakąś metodę wypełniania ubytku na stemplu. Niedawno na forum TPZN toczyła się dyskusja dotycząca materiału, który mógł być stosowany jako plomba przy regeneracji stempla[1]. Pojawiła się wówczas idea iż materiałem takim mógł być ołów (m.in. ze względu na temperaturę topnienia). Jeden z uczestników dyskusji stwierdził, że „teoretycznie taka plomba mogłaby służyć do wypełnienia ubytku, gdzie w przekroju stosunek głębokości do szerokości byłby duży – czyli rys lub omyłkowo nabitych liter”[2]. Hipoteza ta mieści się w granicach prawdopodobieństwa.

W trakcie wspomnianej dyskusji pojawiło się również pytanie, czy jest możliwe, że na takim wypełnieniu na stemplu mincerz mógł nabić nowe znaki (litery, cyfry). Niektóre monety wydają się to potwierdzać.

Trojak Poznań 1597; zdjęcie: iger.wcn.pl (nr 5055)

Na rewersie widocznego wyżej trojaka widać w kilku miejscach ślady naprawy stempla. W miejscu, w którym na stemplu ostatecznie umieszczona została data „97”, początkowo prawdopodobnie były nabite litery „NI”. Być może bieg wypadków był taki, jak przedstawiono poniżej.

Mincerz pracując nad wykonaniem stempla, po nabiciu całego słowa „POLONI”, zorientował się, że nie ma już miejsca na datę. Rozpoczęła się wówczas „akcja ratunkowa”. Wgłębienia po puncach „NI” zostały czymś wypełnione, a następnie nabito w tym miejscu końcówkę daty „97”. W innych miejscach stempla przeprowadzono podobne zabiegi regeneracyjne. Dotyczy to okolic liter „O” i „S” w słowie „GROS” oraz przestrzeni w dolnej części dziwnej litery „E” nad datą. Powierzchnia monety w miejscach naprawy zdaje się wybrzuszać. Wypukłości powierzchni monety wokół „97”, „OS” i „E” świadczą o tym iż na stemplu w tych miejscach powierzchnia była wklęsła. Tak, jakby w wyniku pracy stempla nieco się zapadła. Sugeruje to, że plomby umieszczone w tych miejscach były wykonane z innego materiału niż pozostała część stalowej głowicy stempla.

Ciekawie wypada porównanie rewersu omawianego trojaka z rewersem innego trojaka poznańskiego – również z kolekcji T. Igera – bitego tym samym stemplem. Wybrzuszenia w miejscach naprawy stempla są tu znacznie mniejsze. Świadczy to zapewne o tym, że moneta została wybita wcześniej, gdy wypełnienia (plomby) jeszcze nie zaczęły się zapadać.

Rewersy trojaków poznańskich 1597; zdjęcie: iger.wcn.pl (nr 5055 i 5043)

***

Przykład monety widocznej poniżej zdaje się wskazywać na naprawę głowicy stempla rewersu na wcześniejszym etapie jego produkcji, jeszcze przed nabiciem liter i herbów.

Trojak poznański 1590

Być może w trakcie obróbki cieplnej stempla pojawiły się pęknięcia, które następnie zostały wypełnione (zaplombowane). Z kolei powierzchnię stempla wypolerowano i dopiero potem nabito herby, znaki mennicze, cyfry i litery. Na taką kolejność działań mincerza wskazuje obserwacja powierzchni monety. Ślady naprawy stempla widoczne na zdjęciu są dostrzegalne tak wyraźnie tylko przy obserwacji monety pod pewnym kątem. Powierzchnia monety jest przy tym gładka. Wskazuje to na polerowanie stempla po naprawie (wypełnieniu pęknięć) i przed nabiciem liter oraz pozostałych elementów rewersu[3].

***

Ostatni prezentowany tu przykład monety wybitej naprawianym stemplem to bardzo rzadki trojak lubelski z 1597 roku z lwem Daniela Koste. Jest to najmocniejszy argument potwierdzający istnienie na przełomie XVI i XVII wieku jakiejś metody plombowania stempli menniczych.

Trojak lubelski 1597

Łatwo zauważyć, że stemple, które posłużyły do wybicia tego trojaka były bardzo zużyte. O korozji stempla awersu świadczą specyficzne chropowatości monety widoczne zwłaszcza na twarzy króla. Dostrzegalne jest też pęknięcie stempla powyżej korony za obwódką (z lewej strony na godzinie 11.00). Z kolei zużycie stempla rewersu charakteryzują wady powierzchni monety. Uwagę zwraca m.in. nierówne tło w okolicach cyfry „7”. Dokładna obserwacja monety pod mikroskopem wykluczyła współczesną przeróbkę cyfry „6” na „7”.

Przyjrzyjmy się teraz monecie widocznej poniżej. Jest to trojak koronny Zygmunta III Wazy wybity w mennicy lubelskiej A.D. 1596.

Trojak lubelski 1596

Moneta została wybita tą samą parą stempli co omawiany wcześniej trojak z roku 1597. Jedynie ostatnia cyfra daty jest inna. Poniżej zaznaczono charakterystyczne punkty świadczące o tym iż obydwie monety zostały wybite tą samą parą stempli. Można nawet zaobserwować postępujący proces ich degeneracji. Niewielkie pęknięcie na awersie (na godzinie 11.00) na trojaku z roku 1596 jest już nieco większe na monecie z roku 1597.

Dlaczego w przypadku widocznego wyżej trojaka z roku 1596 zwykła przebitka ostatniej cyfry daty nie wchodziła w grę? Otóż cyfra „6” zostawiła na stemplu zbyt duży otwór. Siódemka po prostu by się w niej „utopiła”. Stempel z roku 1596 został więc poprawiony w inny sposób. Otwór po szóstce czymś wypełniono, obok zaś nabito puncę z cyfrą „7”, która na dawną szóstkę nachodziła tylko częściowo.

Obraz rewersu trojaka z roku 1597 nałożony na zdjęcie trojaka z roku 1596, obok powiększony fragment

Na koniec wypadałoby się zastanowić w jakim celu mincerze przełomu XVI i XVII wieku dokonywali takich zabiegów. Jako odpowiedź na to pytanie niech posłuży cytat z wypowiedzi Łukasza Cieśli ze wspomnianej już dyskusji na forum TPZN: „Przy regeneracji stempli monety zdawkowej raczej nie przejmowano się jakością wykończenia powierzchni. Końcówka XVI wieku i początek wieku XVII to czas przyspieszającej inflacji. Trzeba było bić szybko monetę, bo na szelągach i trojakach wychodziło się najlepiej, a do skarbu królewskiego odprowadzało się jedynie 15 groszy od grzywny srebra”[4].

***

Powyższe rozważania mają charakter teoretyczny. Bardzo ciekawe byłyby eksperymenty praktyczne odnoszące się do omawianych zagadnień. Można by np. wykonać parę stalowych stempli (o parametrach stempli trojaków), a następnie wypełnić ołowiem lub mosiądzem jedną z cyfr czy liter. Po wybiciu określonej liczby „trojaków” (i zużyciu stempli) możliwa byłaby w miarę precyzyjna odpowiedź na pytanie ile uderzeń wytrzymywał w XVI-XVII wieku stempel z ołowianą albo mosiężną plombą.

***

[1] http://forum.tpzn.pl/index.php/topic,14027.45.html

[2] Ibidem

[3] Na temat etapów produkcji stempli menniczych zob. A. M. Kuźmin: Organizacja mennic i techniki mennicze w Polsce XVI-XVII w., Warszawa 2003, s. 28, 29

[4] http://forum.tpzn.pl/index.php/topic,14027.45.html

2 przemyślenia nt. „Przyczynek do rozważań nad metodami regeneracji stempli w mennicach Zygmunta III Wazy

  1. Ołów jest za miękki.
    Pamiętam natomiast, że nietypowe, stare klucze do drzwi wejściowych, bram, kłódek, ślusarze regenerowali lutując je mosiądzem.
    Problem na pewno dotyczy nie tylko polskich mennic. W naszych muzeach jest bardzo mało dawnych narzędzi menniczych. Może u sąsiadów znalazły by się jakieś regenerowane walce.

Skomentuj J. Chałupski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *