Trojak 1596 z „gałązką z jagodami” – błędne atrybucje w katalogach T. Igera i E. Kopickiego (porządkowanie numizmatyki)

Od czasu do czasu zdarza mi się wyjrzeć spoza szelągów i skierować wzrok w stronę innych nominałów. Ostatnio coraz częściej spoglądam w kierunku trojaków. Można tam znaleźć mnóstwo błędnych atrybucji i białych plam, pełno jest tam tajemnic i zagadek czekających na rozwiązanie. Cóż może być lepszego dla miłośnika starych monet niż jakieś odkrycie numizmatyczne albo skojarzenie dwóch znanych faktów, z których wynika trzeci obalający powszechnie uznane twierdzenie.

Dzisiejszy wpis będzie dotyczył takiego właśnie zestawienia powszechnie znanych faktów, które w konkluzji obala powszechnie przyjęte twierdzenie. Zacznijmy od wniosków. Przesłanki omówimy w dalszej części. Otóż trojaki z roku 1596 ze znakiem mincerskim określanym jako „gałązka z jagodami” nie pochodzą – jak można wyczytać w katalogu T. Igera – z mennicy wschowskiej. Bardziej asekuracyjna atrybucja w katalogu E. Kopickiego, gdzie pochodzenie monety określane jest jako „m. Wschowa? m. Poznań?” również jest nie do przyjęcia. Trojaki z „gałązką z jagodami” z roku 1596 pochodzą z pewnością z mennicy poznańskiej.

Trojak koronny Zygmunt Waza, Poznań 1596

Aby wywód logiczny prowadzący do powyższego wniosku był zrozumiały i klarowny musimy ustalić podstawowe fakty dotyczące działalności mennic koronnych w Poznaniu i we Wschowie w latach 1595-1597.

Rok 1595

W dziejach mennic wielkopolskich – poznańskiej, wschowskiej i bydgoskiej – przełomową datą był rok 1595. Wtedy właśnie kontrolę nad nimi przejął Herman Rüdiger – generalny dzierżawca mennic wielkopolskich. Nie był on mincerzem lecz przedsiębiorcą. Do prowadzenia mennic potrzebował więc fachowców. W roku 1595 mennicami w Poznaniu i we Wschowie kierował z ramienia Rüdigera Andrzej Lauffert. Był to człowiek niezwykle ambitny i nie przebierający w środkach. Pod koniec 1595 roku próbował przejąć – kosztem swojego szefa – dzierżawę mennicy bydgoskiej. W konsekwencji nie utrzymał kierownictwa żadnej z mennic wielkopolskich. Rüdiger nie przedłużył z nim kontraktu. W maju 1596 roku Andrzej Lauffert opuścił Polskę. Na monetach bitych w Poznaniu i we Wschowie pozostawił swój znak mincerski – ruszt.

Rok 1596

Poddzierżawcą i kierownikiem mennicy poznańskiej z dniem 1 stycznia 1596 roku został Jan Dittmar. Faktycznie obowiązki mincmistrza przejął jednak dopiero 1 lipca 1596. W pierwszej połowie roku mennicą kierował jej probierz Jan Brüssel.

Z kolei w mennicy wschowskiej jako pełnomocnik Andrzeja Laufferta działał początkowo jego brat Henryk, potem zaś od czerwca 1596 roku kierownictwo w mennicy przejął Dawid Grundschloss. Ten jednak okazał się człowiekiem nierzetelnym i po kilku miesiącach jego współpraca z generalnym dzierżawcą mennic wielkopolskich dobiegła końca.

Rok 1597

14 lutego 1597 roku Rüdiger wydzierżawił mennicę wschowską nie sprawiającemu problemów w Poznaniu Janowi Dittmarowi. Ta informacja ma dla naszych rozważań znaczenie kluczowe.

***

Przyjrzyjmy się teraz widocznej wyżej monecie. Zwłaszcza interesujący jest rewers. U góry znajdują się standardowo: Orzeł Biały, Snopek i Pogoń. Na dole natomiast, po bokach herbu podskarbiego umieszczone zostały dwa znaki mennicze. Po lewej stronie róża – herb Hermana Rüdigera, po prawej zaś stronie znak mincerski określany jako „gałązka z jagodami”.

Znak ten występował na monetach bitych w Poznaniu i we Wschowie w kilku różnych odmianach:

  • „gałązka z jagodami” posiadająca jedną lub dwie pary listków (druga para listków to być może korzonki), a jagody są od siebie oddzielone cienkimi liniami
  • „gałązka” posiadająca jedną parę listków (korzonków) lub występująca bez listków, jagody nie są rozdzielone cienkimi liniami i przylegają bezpośrednio do siebie (tak jak w przypadku widocznego powyżej trojaka)
  • Po bokach „gałązki” występują inicjały I – D.

W katalogu T. Igera opisy „gałązki z jagodami” znajdują się w dwóch miejscach: raz przy charakterystyce znaków menniczych mennicy poznańskiej, drugi raz – przy mennicy wschowskiej. Opisy te różnią się od siebie. Przy znakach mincerskich z mennicy poznańskiej wyjaśnienie jest następujące: „gałązka z trzema jagodami – znak (…) dzierżawcy mennic poznańskiej i wschowskiej w latach 1596-1598”. Z kolei obok znaków menniczych na monetach ze Wschowy opis rozbity jest na dwie części. Przy bardziej rozbudowanym znaku (dwie pary listków, jagody rozdzielone) możemy przeczytać: „znak mincerski mennicy wschowskiej 1596-1598 (może być przypisany Janowi Ditmarowi)”, zaś przy mniej rozbudowanym znaku (brak linii rozdzielających jagody) opis brzmi: „znak mincerski mennicy wschowskiej 1597 (może być przypisany Janowi Ditmarowi)”.

Mam poważne wątpliwości co do przejrzystości powyższych opisów. Co to znaczy „znak mincerski mennicy wschowskiej”? Wg ordynacji z roku 1591 na monetach powinny znajdować się znaki mennicze konkretnych mincerzy. Oznaczenia poszczególnych mennic w postaci liter zaczęły pojawiać się dopiero w roku 1598, a obowiązek ich umieszczania na monetach ustanowiła ordynacja z roku 1599. Wcześniejsze oznaczenia – przed rokiem 1598 – dotyczą konkretnych mincerzy (mincmistrzów – kierowników mennic oraz dzierżawców). Przypomnijmy sobie w jakich latach Jan Dittmar kierował mennicami koronnymi w Poznaniu i we Wschowie. Biorąc to pod uwagę musimy stwierdzić jednoznacznie iż znak mincerski „gałązka z jagodami” należał właśnie do niego, a nie do mennicy wschowskiej.

W katalogu E. Kopickiego „Monety Zygmunta III Wazy” znak ten jest określony jednoznacznie, w sposób nie budzący wątpliwości, jako „gałązka o trzech jagodach, znak dzierżawcy mennicy poznańskiej i wschowskiej Jana Dittmara, na monetach 1596-1597”.

Spróbujmy teraz połączyć zebrane fakty.

  • „gałązka z jagodami” to znak menniczy Jana Dittmara
  • Jan Dittmar od roku 1596 kierował mennica poznańską
  • Jan Dittmar 14 lutego 1597 roku wydzierżawił mennicę wschowską

Wniosek jest tu jednoznaczny. Trojak z roku 1596 z „gałązką z jagodami” nie mógł być wybity w mennicy wschowskiej. Pochodzi on z mennicy koronnej w Poznaniu.

Przy okazji błędne okazało się powszechnie przyjmowane przez kolekcjonerów założenie iż sposobem na odróżnienie emisji wschowskich od poznańskich jest rysunek róży – herbu Hermana Rüdigera. Róża w tarczy miała w tym ujęciu zdobić trojaki z Poznania, róża bez tarczy – ze Wschowy. Jak widzimy na przykładzie omawianej dziś monety jest to założenie błędne.

***

Literatura:

Gumowski M.: Mennica bydgoska, Toruń 1955.

Gumowski M.: Przedsiębiorcy menniczni w Poznaniu, „Kronika Miasta Poznania” 1926-1927

Iger T: Katalog trojaków polskich, Warszawa 2008.

Kirmis M.: Nowe przyczynki do historyi mennicy miasta Wschowy, Kraków 1886.

Kopicki E.: Katalog podstawowych typów monet i banknotów Polski oraz ziem historycznie z Polską związanych, tom IX Kryteria i elementy klasyfikacji, część 4 Legendy, znaki mennicze, gatunki monet i inne elementy klasyfikacji, Warszawa 1989.

Kopicki E.: Monety Zygmunta III Wazy, Szczecin 2007.

Tymieniecki S.: Zarysy do dziejów mennic koronnych Zygmunta III w XVI wieku, Kraków 1917.

Walewski S.: Trojaki koronne Zygmunta III od 1588 do 1624, Kraków 1884.

O sytuacji w mennicach wielkopolskich była również mowa we wpisie „Pojedynczy hak menniczy na szelągach Zygmunta III Wazy bitych w latach 1595-1596”:

http://blognumizmatyczny.pl/2015/11/16/szelag-koronny-zygmunt-iii-waza-poznan-1596-odwazna-hipoteza-badawcza/

 

7 przemyśleń nt. „Trojak 1596 z „gałązką z jagodami” – błędne atrybucje w katalogach T. Igera i E. Kopickiego (porządkowanie numizmatyki)

  1. Panie Dariuszu. Jeśli ten trojak został wybity w Poznaniu, to oznacza, że trojaki wschowskie z 1595r. z typu W.95.6 (a-d), także zostały wybite w Poznaniu. Ikonograficznie wyglądają identycznie z trojakiem powyższym typu W.96.2.a, a jedyne co je odróżnia, data na awersie i kratka na rewersie (lub dwie odwrócone 4 jak kto woli), w miejscu gałązek z jagodami. Pomijam różnice interpunkcyjne, typu krzyżyki, zamiast kropek.

    1. Myślę, że wyciągnął Pan błędny wniosek. Podobieństwo ikonograficzne nie jest rozstrzygające. Zwłaszcza w sytuacji gdy występowały intensywne przepływy kadrowe między mennicą wschowską i poznańską. Nie wiemy np. kto przeszedł wraz z Dittmarem do mennicy poznańskiej w 1596 roku. Być może rytownik, który wcześniej wykonywał stemple w mennicy wschowskiej. Znacznie istotniejsze są znaki mennicze mincmistrzów. Właśnie po to były one umieszczane, aby móc ustalić z jakiej mennicy pochodzi dana moneta i kto jest odpowiedzialny za jej produkcję.
      Jeśli chodzi o omawianego wyżej trojaka to nie może on pochodzić z mennicy wschowskiej. W roku 1596 Dittmar tam nie pracował, a to właśnie jego znak mincerski widnieje na monecie. Co do wspomnianej przez Pana odmiany W.95.6 tu takiej pewności nie możemy mieć. Na monetach jest umieszczony znak A. Laufferta, który kierował w roku 1595 obydwiema mennicami. Być może ma Pan rację i rzeczywiście monety te pochodzą z Poznania, a nie ze Wschowy, ale podobieństwo ikonograficzne jest tylko przesłanką, a nie dowodem. Pewności więc nie ma.
      W ogóle rozróżnienie między mennicą wschowską a poznańską w katalogu Igera nie jest dla mnie przekonywujące. W wielu przypadkach nie do końca rozumiem jakimi przesłankami kierowali się autorzy przypisując monety do jednej bądź drugiej mennicy. Wydaje się, że przydałoby się solidne i gruntowne opracowanie tego problemu.
      Jakiś czas temu próbę nowego spojrzenia na problem atrybucji monet bitych w Poznaniu i we Wchowie zaprezentował Ryszard Kozłowski. Jego wykład można obejrzeć tu:

      https://www.youtube.com/watch?v=K_deOOqusc4

      Muszę jednak przyznać, że ten sposób rozwiązania problemów atrybucyjnych też mnie nie przekonuje. (Tak na marginesie trojak z mojego wpisu na blogu również został przez R. Kozłowskiego zakwalifikowany jako produkt poznański.)
      Pozdrawiam serdecznie

  2. Zgadam się z pańską tezą co do atrybucji trojaka 1596r. Przejrzałem katalog Igera i taka ikonografia awersu występuje tylko w rocznikach 1595 i 1596r., zarówno w Poznaniu jak i Wschowie, ale nie występuje w Bydgoszczy.
    Nurtuje mnie to, że skoro A.Lauffert przez jakiś czas (nie wiem jak długo, przypuszczam, że co najmniej pół roku, ale może jest źródło pisane…?) w roku 1595r. prowadził mennicę w Poznaniu za H.Rudigera, to aż dziw bierze, że nie wybił wówczas ani jednego trojaka ze swoim znakiem. Mnie się to wydaje wręcz nieprawdopodobne, biorąc pod uwagę fakt, że Lauffert był jak Pan wspomniał :”…człowiekiem bardzo ambitnym i zdecydowanym…”. No, chyba, że jestem w błędzie i jest jakiś trojak poznański, który by można bezspornie przypisać A.Lauffertowi.

    PS: popełniłem pomyłkę w klasyfikacji pańskiego trojaka. To jest W.96.2.a, a nie 96.1.d. Jeśli ma Pan możliwość poprawienia to proszę to zrobić, bo szkoda, żeby czytelnicy byli wprowadzani w błąd. Pozdrawiam

    1. • („Nurtuje mnie to, że skoro A.Lauffert przez jakiś czas (…) w roku 1595r. prowadził mennicę w Poznaniu za H.Rudigera, to aż dziw bierze, że nie wybił wówczas ani jednego trojaka ze swoim znakiem.”)
      To jest bardzo trafne spostrzeżenie potwierdzające potrzebę weryfikacji atrybucji poszczególnych odmian w katalogu T. Igera i przeprowadzenia gruntownych badań w tym zakresie.

      • („nie wiem jak długo, przypuszczam, że co najmniej pół roku, ale może jest źródło pisane…?”)
      M. Gumowski w „Przedsiębiorcach menniczych w Poznaniu” (Kroniki Miasta Poznania 1/1927) pisze, że przysięgę mincmistrzowską złożył w grodzie poznańskim 12 lipca 1595 roku. Tak więc ma Pan rację – prawie pół roku.

      • W.96.1.d zmieniłem na W 96.2.a

  3. Ignacy Zagórski, w opisie do tablic „Monety dawnej Polski…” podaje przy rewersie trojaka nr 258 z 1596r., że „krzak róży otoczony głoskami J-D oznacza Jana Drezdeńczyka wardajna mennicy krakowskiej”. Zagórski ma na myśli Jana Dittmara? Patrząc na monetę to ten krzak róży, wygląda jak gałązka z jagodami.
    Druga sprawa – T.Iger w swoim katalogu (str.117) pisze powołując się na M.Gumowskiego „Mennica Bydgoska”, że w mennicy bydgoskiej w pierwszych latach stemple przygotowywał Jan Drezdeńczyk, bo można na nich znaleźć jego znak „gałązkę z trzema kwiatkami” i czasem litery ID. Chyba należy traktować to jako potwierdzenie, że chodzi o Ditmara, gdyby nie to, że nie znalazłem ani jednego trojaka z Bydgoszczy ze znakami „Jana Drezdeńczyka” i S.Cikowskiego. Czyżby jakaś redakcyjna pomyłka w katalogu?

    1. Poruszył Pan arcyciekawy wątek Jana Drezdeńczyka. Postaram się podrążyć temat. Odniosę się do Pańskiego komentarza – pewnie w formie kolejnego wpisu na blogu – jak będę miał trochę więcej czasu. Proszę o cierpliwość. Pozdrawiam.

Skomentuj Łukasz Cieśla, Kraków Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *