Sergiusz Stube: August II Mocny, dukat toruński 1702

Dukat toruński Augusta II Mocnego należy do najbardziej zagadkowych monet w historii polskiej numizmatyki. Miłościwy Pan, król August panował w Rzeczpospolitej już czwarty rok. Panowanie to, już od początku było nieudanym dla królestwa. Rzeczpospolita była targana wewnętrznymi konfliktami. Na Litwie, niedługo po koronacji doszło do wojny domowej między magnaterią a szlachtą. Wychowany na zachodzie potomek Wettinów nie rozumiał kultury Lachów. Nie potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Mając na głowie wewnętrzne problemy, jako saski Kurfurst, wbrew postanowieniom Sejmu, nieopatrznie wmieszał się w jeden z najdłuższych i najbardziej brzemiennych w skutki konfliktów XVIII w Europy. Za namową swojego kompaniona od hulanek i pijaństwa, cara Rosji, Piotra I, dokonał nieprzemyślanej i źle przygotowanej „inwazji” na zajmowane przez Szwedów Inflanty. Wycieczka ta skończyła się tragicznie. W odwecie młody król Szwecji, Karol XII dokonał najazdu na Rzeczpospolitą i w błyskawicznym marszu zajął większość Korony. Działo się to w Roku Pańskim 1702.

Królowie elekcyjni w swoim zwyczaju miewali wizytacje co ważniejszych grodów królestwa. Rajcy miejscy, mając w perspektywie podejmowanie samego Najjaśniejszego Pana musieli przygotować się do tej wizyty. W dobrym tonie, niemalże zwyczaju, było obdarowywanie monarchy różnego rodzaju prezentami. Mile widziane były wyroby z metali szlachetnych jak i gotowizna w postaci świeżo wybitych monet i medali z wizerunkiem monarchy. Połączenie popiersia królewskiego na awersie z herbem miasta na rewersie, powinny łaskawemu dobrodziejowi wryć się w pamięć, zapewniając przychylność patrycjatowi miasta.

Aby wybić monety trzeba było mieć mennice. Niestety, mennica toruńska nie funkcjonowała już od blisko 30 lat. Nie było wyszkolonego personelu ani warsztatu przygotowującego stemple. Od śmierci Jana Höhna młodszego zaczyna się upadek sztuki menniczej RP i stemple trzeba było zamawiać za granicą. Podobnie jak w przypadku dukata gdańskiego 1698 roku zamówiono go w Saksonii. Narzędzie wykonano i dostarczono. Niestety, nieoczekiwany zwrot w Wojnie Północnej spowodował, że słynący z zamiłowania do pieniędzy August II Mocny nie zawitał do miasta. Monety nie zostały wybite, a stemple zostały przekazane do archiwum miejskiego.

Muzeum Okręgowe w Toruniu

Jak do tej pory żaden dukat tej emisji nie został odnaleziony w skarbach. Brak jakiejkolwiek sztuki z zachowanym pierwotnym (podobnie jak w przypadku dukata gdańskiego) lustrem menniczym.

Prawdopodobnie prawdziwy żywot dukata toruńskiego 1702 roku zaczyna się dopiero za panowania Augusta III. Około roku 1750, w związku z narastającym ruchem kolekcjonerskim i panującą modą, odbito monety na krążkach złotych oraz srebrnych, na klipach oraz jako odbitki na talarach.

Muzeum Okręgowe w Toruniu

Wszystkie znane egzemplarze bite były mniej lub bardziej zniszczonymi stemplami, co wskazuje, że dukaty nie powstały ze świeżego stempla oraz, że nie nastąpiło to jednorazowo. W XIX w ponownie wybito numizmaty rozprzedając je kolekcjonerom.

Muzeum Okręgowe w Toruniu

Gumowski w swojej Mennicy Toruńskiej wspomina że zapewne odbito wstępnie parę egzemplarzy (co wydaje się logiczne). Natomiast trzeba stanowczo stwierdzić, że nie przetrwał żaden tego dowód.

Ciekawostka jest fakt, ze wtórnie wybite monety wykazują wiele wad stempla powstałych na skutek jego intensywnego użytkowania.

Interesujące! Pierwotnych monet brak, a ponownie wykorzystany stempel jest wymęczony. Była to ostatnie próba regularnej emisji złota w mieście Toruniu. Złoty wiek dla miast Prus Królewskich mijał bezpowrotnie.

***

Myślę, że jest to najczęściej wznawiana emisja z historii numizmatyki polskiej. Wszystkie powstałe odbitki nie miały charakteru obiegowego, a były przeznaczone do celów kolekcjonerskich. Stemple były używane co najmniej w 3 a być może i 4 sesjach. Świadczą o tym cechy zachowanych numizmatów.

Jak wiadomo stemple powstały w 1702 roku lecz za panowania Augusta II nie wybito nimi dukatów. Pierwsze odbicie nastąpiło dopiero za Augusta III. Z powodu wzrostu zainteresowania numizmatyką klienci zamawiali w mennicy odbitki zwykłych, standardowych obiegowych monet w czystym srebrze lub złocie. To nie próby, to odbitki dla kolekcjonerów. Mennica toruńska również brała udział w tym procederze. Była to niczym nie potępiana samowolka pruskich mincerzy. Podobny proceder kwitł w innych mennicach Rzeszy i cieszył się wielka popularnością. Ponieważ stemple do dukata 1702 roku były pod ręką, to odbito nimi krążki srebrne i złote. O ile złoto było odbijane kilkukrotnie (sam mam dwie odbitki o różnej barwie złota, do tego egzemplarz z kolekcji Niewiteckiego ma dodatkowo ryflowane obrzeże!!!), to srebrna odbitka powstała tylko w latach działania mennicy toruńskiej za panowania Augusta III (co doskonale widać na odbitce oferowanej w Starym Sklepie oraz u Niemczyka).

Wraz ze wstąpieniem na tron Stanisława Augusta Poniatowskiego proceder ten został oprotestowany i zakazany. Oczywiście zdążono odbić kilka monet w złocie i czystym srebrze ale są one wyjątkowo rzadkie. Do końca panowania ostatniego króla nie wznawiano podobnych praktyk. Dopiero okres porozbiorowy dał nowe możliwość dla kolekcjonerów. Prawdopodobnie ostatni szeląg gdański to nowe bicie, a jego odbitki w złocie czy czystym srebrze to monety tylko dla kolekcjonerów.

Po inwazji Napoleona, mincerze nowo powstałego Wolnego Miasta Gdańska nie próżnowali. Znowu powstało sporo odbitek w czystym srebrze, a nawet złocie. Co najistotniejszego w tej historii, powstały odbitki grosza 1809 na louidorze, oraz pruskim talarze!!!. Tego typu zamówienie mogło powstać w głowie tego samego klienta który zamówił odbitkę toruńskiego dukata 1702 na talarach Rygi czy Saksonii. Dlatego sądzę, że odbitki na talarach mogły powstać w okresie względnego rozprężenia władzy przypadającego na okres napoleoński.

Kolejne odbitki powstały około 60-70 lat później w drugiej połowie XIX w. Tym razem oprócz toruńskiego złota, powstały odbitki ze świeżo odkrytych stempli monet gdańskich, w tym dukata oblężniczego 1577, projektu niewprowadzonego do obiegu szeląga 1658 oraz odbitki w srebrze dukatów 1655 oraz 1659 (do zobaczenie w kolekcji Czapskiego).

Ostatnim zamawiającym był prawdopodobnie Marian Gumowski na początku ubiegłego wieku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *