Przemysław Zięba: Równy królom, a niemalże zapomniany….

(Wpis z nieistniejącej już strony Przemka Zięby).

Nie tak dawno kolejna okazja zakupienia puła ruskiego Władysława Opolczyka przeszła mi koło nosa. Wszystkiemu winne zamieszanie z wyborami, zaczytałem się w mglistych programach i obietnicach wyborczych i zapomniałem o aukcji, na którą byłem bardzo mocno zmotywowany, by wygrać oczywiście. Gdy w ostatniej chwili wszedłem na aukcję, było już za późno, a przy okazji kursor myszki zahaczył jakąś reklamę chyba środków dezynfekcyjnych, zanim kliknąłem – było w zasadzie po wszystkim. Stałem się pośrednią ofiarą epidemii jak stwierdziłem, takich ofiar będzie więcej. A puło było całkiem przyjemne i generalnie stać by mnie było na jego zakup.

O pułach fajnie napisał Darek Marzęta na swoim blogu, warto przeczytać:

http://blognumizmatyczny.pl/2015/12/10/pierwsze-polskie-monety-miedziane/

Wcześniej udało mi się wygrać w sumie całkiem przyzwoitego kwartnika Władysława Opolczyka, miałbym komplet, a tak zdenerwowany poszedłem do pracy. W złości pomyślałem, że napiszę co sądzę o tym księciu. Jak pomyślałem, to mi przeszło, bo analiza materiałów na jego temat jest całkiem zajmująca.

Gdybym zapytał przeciętnego ucznia szkoły średniej czy słyszał kiedykolwiek o nim, zapewne zobaczyłbym wytrzeszczone oczy, dzisiaj zapytam swoje potomstwo, reakcja jest łatwa do przewidzenia. Kim był i jaki był jego wpływ na historię Polski?

Widzowie oglądający kontrowersyjny  serial ,,Korona królów” mogą niektórych zaskoczyć znajomością tej postaci. Ja tego serialu nie oglądam, po pierwszym odcinku do którego podszedłem z entuzjazmem przeszła mi jakakolwiek ochota na jego oglądanie, niewiele brakowało by przeszła mi ochota na oglądanie telewizji co akuratnie nie byłoby takie złe… Niemniej niektóre gospodynie domowe bardzo sobie cenią ten serial i jego wątki romansowe. My trzymamy się faktów.

Przede wszystkim nie wiem czy większość numizmatyków na tyle głęboko wchodzi w tematykę historycznie powiązaną z kupowanymi monetami by się zastanawiać nad tym kim był jakiś tam Opolczyk.  Grunt, że udało się zakupić kwartnika i to niedrogo. Kwartnik ląduje w zbiorach, a nasz Władysław w dalszym ciągu pozostaje anonimowy.

Władysław Opolczyk, rysunek Jana Matejki

Ale kim był nasz bohater? Jako, że staranne wykształcenie i doświadczenie polityczne zdobywał na dworze andegaweńskim, często zarzuca się mu iż działał na szkodę Królestwa Polskiego faworyzując interesy Andegawenów. Czy tak było istotnie?

Był ambitnym człowiekiem, wiążąc się z dworem węgierskim zapewne przypuszczał, że skoro sukcesorem Kazimierza Wielkiego będzie Ludwik Węgierski, to warto się koło niego ,,zakręcić”. W 1364 roku bierze udział w ,,Zjeździe monarchów” w Krakowie, podczas którego wystawna uczta u Wierzynka przechodzi do historii.  Dzisiaj cała mistyka uczty u Wierzynka jest trochę odzierana z mitów jakie narosły wokół niej, zdaje się że na swój sposób wypromował ją Jan Długosz, nasz kronikarz, który opisał splendor uczty i rolę w historii Europy, co tak do końca nie było prawdą, która to prawda zaczęła żyć życiem własnym legendy, oraz jakbyśmy to nazwali dzisiaj rodzina Wierzynków na swój sposób ,,lokowała produkt” jakim były jej gastronomiczne usługi. A Długosz pisał 100 lat później to co mu Wierzynkowie opowiadali. Niemniej Władysław Opolczyk był tam zaproszony i było to niemałe wyróżnienie.

Uczta u Wierzynka domena publiczna

W 1366 roku dosyć niespodziewanie dla wszystkich zostaje palatynem Ludwika Węgierskiego.

Palatyn (comes palatinus, czyli komes pałacowy) to osobistość bardzo ważna w średniowiecznej Europie, analizując hierarchę świecką stanowi on druga osobę po królu. Jaką rolę w historii Polski odegrał palatyn Sieciech, zapewne większość wie, chociaż i tutaj jego rola jest dosyć enigmatyczna. Wspomnę tylko, że rola Sieciecha była ogromna, skoro pokusił się o bicie własnej monety będącej obiektem westchnień kolekcjonerów (moim po prawdzie też …). No i nasz Władysław również swoje monety wybił..

Ale odrzućmy te luźne peregrynacje w epokę Sieciecha, ponieważ jesteśmy cały czas przy ,,wyklętym Piaście”, czyli Władysławie. Stanowisko palatyna pozwala nakłonić i  zwrócić uwagę Ludwika w kierunku Bałkanów, gdzie prawdę powiedziawszy i tak toczył wojny o dominację nad Adriatykiem. A zwrócenie uwagi skutkuje ekspansją militarną Węgier w tym kierunku. No ale Ludwik spoglądać zaczął bardziej na północ swojego królestwa w kierunku Polski i Czech.

Nadchodzi rok 1370, zbliża się schyłek panowania Kazimierza III Wielkiego w Polsce. Władysław otrzymuje misję by zabezpieczyć interesy Ludwika w Polsce po śmierci Kazimierza. Jak wiemy Ludwik był sukcesorem Kazimierza. Władysław zaś miał za zadanie powstrzymać zapędy Luksemburgów do korony Polski. W tym celu najeżdża Morawy. Luksemburgowie rezygnują z pędu ku polskiej koronie. Ale Władysław to polityk, z wszystkimi cechami polityków (w tym i współczesnych, o których mówi się, że głaszczą dzieci po głowach, a gdy dzieci nie patrzą to kradną im cukierki). Władysław cukierków nie kradł, ale flirtować z Luksemburgami miał ochotę. Wiadomo, warto zabezpieczać wszelkie kierunki polityczne. Ten flirt nie spodobałby się nikomu poza Luksemburgami może. Nie spodobał się Ludwikowi, który odbiera mu palatynat ku wielkiej radości swoich rodaków. Ale nie krzywdzi naszego bohatera, bo powierza mu w 1370 roku ….zarządzanie Rusią.

Tutaj wreszcie otrzymujemy odpowiedź skąd te ,,ruskie” monety u Opolczyka, w tym i nasz kwartnik. Książę Władysław sprawujący zarząd na Rusią, musiał po pewnym czasie swoich rządów (1372-78) poczuć się ,,mocnym wielce” skoro zaczął za zgodą (lub i bez zgody) wybijać kwartniki z własna literą.

Jego ruskie zwierzchnictwo początkowo ograniczało się do opisu otokowego na rewersie VLADISLAVUS DUX, z pełnym poszanowaniem awersu i ukoronowanej litery imienia króla (L). W pewnym okresie pojawiają się kwartniki z literą Władysława (W), opisem na awersie VLADISLAVUS DUX i lwem na rewersie i opisem MONETA RVSSIE. Nadmienić trzeba że na ,,władysławowskich” kwartnikach nie ma wzmianki o Ludwiku prawowitym władcy, co zresztą miało już miejsce w przeszłości za Sieciecha, wybijającego monety ze swoimi inskrypcjami.

Sam lew na rewersie to oczywiście herb Rusi Halicko – Włodzimierskiej, sam lew pozostał w herbie Lwowa, niestety również w herbie jednej z dywizji SS  Galicja rekrutującej Ukraińców, ale o tym rozdziale historii lwa mówić nie będziemy.

Dla ciekawych obecne barwy Ukrainy, mają swój historyczny rodowód wywodzący się z barw herbowych naszego bohatera, który te barwy nadał Rusi. Pod tymi barwami oddziały ruskie ostro gromiły Zakon Krzyżacki pod Grunwaldem, chociaż nie wiem jak z rycerstwem opolskim, po której stało stronie w tej rozgrywce militarnej…

Herb Władysława Opolczyka

No ale co dalej z Władysławem?  Rok 1378 to ostatni w jego namiestnictwie na Rusi. Ale w tym okresie jest już namiestnikiem Królestwa Polskiego. Namiestnikiem nie akceptowanym przez szlachtę Wielkopolską, na wniosek której traci namiestnictwo Królestwa Polskiego i następnie zwierzchnictwo nad Rusią. Jako rekompensatę otrzymuje ziemie kujawską i dobrzyńską. Już za króla Władysława Jagiełły zastawia Ziemię Dobrzyńską.. Zakonowi Krzyżackiemu.

Dokument zastawny Ziemi Dobrzyńskiej

 Na dobre mu to nie wychodzi, trochę wcześniej jeszcze przed tym zastawem na rzecz krzyżaków, popada w konflikt z Jagiełłą odmawiając złożenia mu hołdu lennego. Ten akt buntu ukarany jest przez Jagiełłę ostro. Wojska koronne najeżdżają włości Opolczyka, w starciu z nimi szans wielkich nie miał. By nie wdawać się w rozważania zbyt szczegółowo należy napomknąć, że Opolczyk był autorem nieudanego zamachu mającego na celu opanowanie Wawelu i wszelkie cechy zamachu stanu (działań odwetowych za odebranie praw do Bydgoszczy). Jego polityka w tym okresie pozostawiam wiele do życzenia, bo ciągłe ,,romanse” polityczne z Zakonem Krzyżackim, Luksemburgami nie mogły mu wyjść na dobre. Najbardziej spektakularnym były próby namówienia Konrada Wallenroda, Wielkiego Mistrza Zakonu do rozbioru Królestwa Polskiego przez Krzyżaków razem z Luksemburgami. Zakon nie odważył się jednak na taki krok, będąc do niego kompletnie nieprzygotowanym. Wojny pomiędzy Jagiełłą a Opolczykiem trwały aż do 1396 roku.

Z wojen Władysław Opolczyk wyszedł przegrany, jego ambicje legły w gruzach. Jako jaśniejszy promyk w jego życiorysie należy uznać ufundowanie klasztoru na Jasnej Górze, chociaż dokonał tego raczej jako nadaną mu pokutę niż z własnej woli.

Fundacja klasztoru na Jasnej Górze

Władysław Opolczyk umiera w 1401 roku, a ostatnie lata swojego życia, opuszczony przez sprzymierzeńców spędza na łaskawym chlebie na luksemburskim dworze.

Chyba trochę zapomnieliśmy o księciu który w pewnym okresie był równy królom, to trudno zaprzeczyć, że był zręcznym i bezwzględnym politykiem, jego wpływ na wydarzenia końca XIV wieku był znaczący. Nam pozostają jego monety, ciągle pożądane, ciągle w odpowiedniej cenie. I ciągle ktoś mnie przelicytowuje z tym pułem , ale ja go dopadnę (puło rzecz jasna) i będę w tym działaniu bezwzględny – jak  bohater tej gadaniny…

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *