Inspiracje
Moja wiedza na temat mennictwa średniowiecznego jest dość pobieżna. Co jakiś czas otrzymuję jednak z różnych stron impulsy, które popychają mnie w stronę konkretnych tematów związanych z monetami wieków średnich. Niezmiennie impulsem takim jest za każdym razem wizyta w Muzeum Czapskich i widok florena Władysława Łokietka. Zaowocowało to w roku 2019 dość popularnym wpisem na blogu:
***
Z kolei niezwykle silnym impulsem była X aukcja GNDM na początku 2020 roku, z niesamowitą kolekcją monet średniowiecznych, zwłaszcza brakteatów. Biorąc pod uwagę klasę materiału aukcyjnego, było to wydarzenie numizmatyczne bez precedensu.
Wśród monet wystawianych na X aukcji Damiana Marciniaka znalazł się „Kroczący Anioł”, unikalny brakteat pochodzący z kolekcji Mariana Gumowskiego. Moneta została prawdopodobnie wybita w mennicy kaliskiej, w krótkim okresie 1206-1207, gdy Kaliszem władał Henryk Brodaty.
Przy licytacji „Kroczącego Anioła” poprzeczka została zawieszona na poziomie 140 000 zł. Szczęśliwy nabywca był szczęśliwy tylko przez chwilę. Do gry włączył się bowiem Zamek Królewski w Warszawie, który korzystając z prawa pierwokupu przejął monetę. W licytacji niemal do samego końca brał udział mój znajomy – najpierw rozczarowany, że minimalnie przegrał licytację, a potem zadowolony, że nie wygrał (bo i tak musiałby oddać monetę).
Niedługo po tym wydarzeniu w rankingu „Coins Weekly” „Kroczący Anioł” trafił na drugie miejsce wśród najdroższych brakteatów świata.
***
Przy brakteacie protekcyjnym Bolesława Krzywoustego zbiegło się kilka impulsów. Najpierw przeczytałem świetny wpis na blogu Przemka Zięby, gdzie została usystematyzowana moja wiedza o tej monecie (typ I – sam św. Wojciech, typ II a – św. Wojciech an face i klęczący Bolesław, typ II b – św. Wojciech z profilu i klęczący Bolesław).
https://orderyprzemekzieba.blogspot.com/2019/12/paplanina-przed-wigilijna-czyli.html
Następnie podczas podziwiania zbiorów numizmatycznych Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi uświadomiłem sobie jak bardzo okazała jest to moneta (26-28 mm średnicy). Na dłoni brakteat protekcyjny wyglądałaby niemal jak talar.
Z kolei niedługo potem obejrzałem wywiad Damiana Marciniaka z dr Witoldem Garbaczewskim, gdzie uczony przedstawił hipotezę iż brakteaty protekcyjne nie były to emisje okolicznościowe, jak sądzono dotychczas, lecz stanowiły element wielkiej reformy monetarnej Bolesława Krzywoustego (wymiana wcześniejszych denarów na brakteaty) i były normalnymi monetami obiegowymi.
https://www.youtube.com/watch?v=IqC7NffvUQc
Zdjęcie: Przemysław Zięba
***
Średniowiecznymi (i nie tylko średniowiecznym) monetami Pomorza Zachodniego zachwyciłem się podczas zwiedzania Muzeum Tradycji Regionalnych w Szczecinie. Efektem tego zachwytu były dwa wpisy na blogu:
http://blognumizmatyczny.pl/2018/11/09/mennictwo-zachodniopomorskie-za-czasow-gryfitow/
***
Jedna z ostatnich inspiracji to wykład Damiana Marciniaka przed XII aukcją GNDM, podczas którego dowiedziałem się o dwóch odmiennych typach portretu władcy na denarach Władysława Hermana, a co za tym idzie o dwóch różnych warsztatach zajmujących się produkcją tych monet. Po raz pierwszy usłyszałem też hipotezę o dwóch mennicach Władysława Hermana – w Krakowie i w Płocku. A także mogłem prześledzić związki między portretami na denarach Władysława Hermana oraz jego poprzednika – Bolesława Śmiałego. Do niedawna uważałem mennictwo Władysława Hermana za nudne. Już tak nie uważam.
https://www.youtube.com/watch?v=OL5pl125dBo
Zdjęcia: GNDM
***
Ostatni impuls, który uderzył we mnie z dużą siłą to informacja o złotym brakteacie Władysława Odonica, na którą natknąłem się zupełnie przypadkowo. Zacząłem drążyć temat i dotarłem do podstawowej publikacji – artykułu A. Mikołajczyka: Złoty brakteat Władysława Odonica (1202-1239), „Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Seria Numizmatyczna i Konserwatorska”, Tom 6 (1986). Muszę przyznać, że tekst ten zmienił nieco moją optykę średniowiecznego mennictwa.
Zanim opowiem o złotym brakteacie Władysława Odonica przyjrzyjmy się nieco samemu księciu.
Władysław Odonic (ok. 1190 – 1239)
Bohater naszej opowieści nosił niechlubny przydomek „Plwacz”, co być może odnosiło się do jego niekoniecznie wykwintnych manier. W różnych okresach swej kariery politycznej panował w różnych częściach Wielkopolski. Przejściowo opanował nawet całą Wielkopolską. Był synem Odona, który zmarł w roku 1194. Władysław miał wówczas zaledwie kilka lat. Opiekę nad nim – i nad przynależną mu z tytułu dziedziczenia dzielnicą gnieźnieńską – przejął stryj, Władysław Laskonogi. Stryj okazał się jednak głównym wrogiem Władysława Odonica. Wojna z Laskonogim zdominowała życie „Plwacza”. W rozgrywce ze stryjem Władysław Odonic zawierał różne sojusze – z księciem śląskim Henrykiem Brodatym, z księciem gdańskim Świętopełkiem I, z arcybiskupem gnieźnieńskim Henrykiem Kietliczem.
Pocztówka z roku 1939
Spośród wydarzeń wykraczających poza lokalny konflikt w Wielkopolsce, w których brał udział Władysław Odonic na czoło wysuwają się dwa: udział w wyprawie krzyżowej u boku króla Węgier Andrzeja II (1218) oraz prawdopodobny udział w zbrodni dokonanej przez Świętopełka Pomorskiego w Gąsawie (atak podczas zjazdu polskich książąt w roku 1227 zakończony śmiercią Leszka Białego).
Władysław Odonic zmarł w roku 1239 i został pochowany w katedrze poznańskiej.
Złoty brakteat Władysława Odonica
W powszechnej świadomości pierwszą złotą monetą polską jest floren Władysława Łokietka. I jest to oczywiście prawda jeśli pojęcie „moneta polska” będziemy rozumieli w ścisłym tego słowa znaczeniu.
Floren Władysława Łokietka
Złoty brakteat Władysława Odonica został wybity mniej więcej sto lat wcześniej. Nie jest to moneta polska w wąskim sensie tego słowa. Pierwsza połowa XIII wieku to jak pamiętamy czasy rozbicia dzielnicowego, zaś Władysław Odonic to jeden z wielu książąt dzielnicowych, który nie pretendował nawet do władzy zwierzchniej nad Polską. Złotego brakteata Władysława Odonica można jednak z pewnością zaliczyć do monet polskich w szerokim sensie. Został bowiem wybity na ziemiach polskich przez przedstawiciela polskiej dynastii Piastów.
Złoty brakteat Władysława Odonica, skan z „Leksykonu numizmatycznego” A. Mikołajczyka
Okres średniowiecza (do połowy XIII wieku) to czasy bezdyskusyjnej dominacji monet srebrnych. Mimo to w XI, XII, XIII wieku, incydentalnie emitowano również monety złote. Były one wybijane stemplami służącymi do bicia monet srebrnych. Do najsłynniejszych należą złote denary cesarzy niemieckich: Henryka II (1014-1024), Henryka IV (1084-1105), Konrada II (1278-1296). Znane są też złote brakteaty (Berno, Bazylea, Lindau, Ulm, Halberstadt).
Moneta Władysława Odonica wpisuje się w tę tradycję. Została wybita stemplem, który służył również do produkcji monet srebrnych. Wartość złotego brakteata w stosunku do jego srebrnych odpowiedników była kilkunastokrotnie wyższa. Współcześnie zachowane srebrne egzemplarze tej odmiany należą do monet bardzo rzadkich. Znanych jest zaledwie kilka egzemplarzy. E. Kopicki w „Ilustrowanym skorowidzu…” szacował rzadkość tej odmiany na R7 (poz. 155). W Muzeum Narodowym w Warszawie znajdują się 3 sztuki, w Muzeum Narodowym w Krakowie – 1.
Omawiany brakteat wybity w złocie należy do monet unikatowych, znany jest w jednym egzemplarzu. Jego posiadaniem cieszą się Państwowe Zbiory Sztuki w Dreźnie (Gabinet Numizmatyczny). Po raz pierwszy moneta została opublikowana w czasopiśmie „Blätter für Münzfreunde” (1904). Uznano tam błędnie iż jest to brakteat łużycki wybity przez Sobiesława II Czeskiego (1173-1179).
Rysunek omawianej monety przedstawia rogate zwierzę zwrócone w prawo, stojące obok drzewa. Napis otokowy jest następujący: + (DVX VLADIZ)LAVS. Legenda na złotym brakteacie nie jest widoczna w całości. Jej treść można jednak wydedukować analizując srebrne odbitki. Moneta ma 28 mm średnicy i waży 0,895 g.
Można zadać pytanie, dlaczego złotego brakteata przypisano Władysławowi Odonicowi, a nie np. innemu Władysławowi panującemu wówczas w Wielkopolsce – Laskonogiemu. K. Stronczyński przypisywał srebrne brakteaty z rogatym zwierzęciem stojącym obok drzewa właśnie Władysławowi Laskonogiemu („Dawne monety polskie…”, s. 188-189, nr 173).
Podstawą współczesnej atrybucji jest interpretacja rysunku monety dokonana przez Ryszarda Kiersnowskiego („Drzwi gnieźnieńskie i brakteaty”, Wiadomości Numizmatyczne 1978, nr 22). Zdaniem uczonego rytownik wykonując rysunek stempla użytego do bicia złotego brakteata czerpał wzorce z Drzwi Gnieźnieńskich. W bordiurze lewego skrzydła drzwi pojawia się takie właśnie jak na brakteacie rogate zwierzę (zdaniem R. Kiersnowskiego – kozioł górski) będące symbolem władzy kościelnej.
Fragment bordiury lewego skrzydła Drzwi Gnieźnieńskich
Otóż Władysław Odonic w swojej rozgrywce ze stryjem, Władysławem Laskonogim sprzymierzył się z Kościołem. W roku 1232 nadał przywilej menniczy biskupowi poznańskiemu. Wspierał też politykę arcybiskupa gnieźnieńskiego Henryka Kietlicza. Z kolei Władysław Laskonogi toczył zawziętą walkę z Kościołem. Był nawet przez arcybiskupa gnieźnieńskiego ekskomunikowany. Umieszczenie symbolu kościelnego na brakteacie było pewnego rodzaju demonstracją mającą zobrazować oddanie księcia Kościołowi. W przypadku Laskonogiego nie wchodziło to w rachubę. Dedukcja wskazuje więc jako emitenta złotego brakteata Władysława Odonica.
Zdaniem R. Kiersnowskiego moneta została zapewne wybita w mennicy gnieźnieńskiej w latach 1231-1239. Uczony dopuszczał jednak możliwość emisji biskupów poznańskich.
Fajnie opisane !! fajnie się czyta 🙂
jak zwykle zresztą! Czekamy na tom drugi ,,Historii cywilizacji..”
Na razie muszę bardziej wziąć się za sprzedaż pierwszego tomu. Przyznam, że schodzi gorzej niż książki numizmatyczne. Może w przyszłym roku…
Brawo Panie Darku! Ponownie ciekawie poruszone zagadnienia. Interesującym jest wątek wspomniany przez Pana a poruszony w wywiadzie Damiana Marciniaka z dr Witoldem Garbaczewskim, iż brakteaty 'protekcyjne’ były elementem reform….Ciekaw jestem dalszego rozwinięcia tego tematu….
Więcej powiedział na ten temat dr Garbaczewski podczas wykładu:
https://www.youtube.com/watch?v=JQpVtrOpefY
Jak zawsze czyta się z przyjemnością. Pańskie artykuły niemalże przenoszą w odległe czasy. Można czytać w nieskończoność.
Dziękuję 🙂