Jednym z podstawowych standardów cywilizacyjnych jest zasada iż zdrowy, dorosły człowiek musi wyrazić zgodę na zastosowanie wobec niego wszelkich procedur medycznych. Jak to możliwe, że wiele osób jest skłonnych zrezygnować z tej zasady? Ostatnio przeczytałem uzasadnienie przymusu szczepień zaprezentowane przez prezydenta A. Dudę. Otóż koronny (nomen omen) argument jest tu następujący: osoby, które nie chciałyby dać się zaszczepić mogłyby stanowić zagrożenie dla ludzi, którzy chcieliby się zaszczepić, a z przyczyn obiektywnych nie mogą.
Rozbierzmy to rozumowanie na czynniki pierwsze.
- Co prawda jestem zdrowy, ale BYĆ MOŻE zachoruję na koronawirusa.
- Jeśli zachoruję, to co prawda nie wiadomo czy będę miał jakiś kontakt z kimś kto nie mógł się zaszczepić, ale BYĆ MOŻE będę go miał.
- Jeśli będę miał kontakt z jakimś nieszczęśnikiem, który bardzo chciał się zaszczepić, a nie mógł, to nie wiadomo czy zarażę go swoim koronawirusem, ale BYĆ MOŻE go zarażę.
- Jeśli go zarażę, to nie wiadomo, czy skutek będzie śmiertelny (wg dostępnych danych śmiertelność zarażonych koronawirusem wynosi poniżej 1%), ale BYĆ MOŻE będzie śmiertelny.
Ergo: należy zaszczepić mnie wbrew mojej woli.
Jak widać, mamy tu do czynienia z konfliktem dwóch wartości. Po jednej stronie znajduje się realna wolność, po drugiej – eliminacja potencjalnego (ewentualnego) zagrożenia. Jeśliby uznać, że można wybrać drugą wartość kosztem pierwszej, wówczas każda sfera naszej wolności może zostać unieważniona pod pretekstem realizacji wspólnego bezpieczeństwa.
Jakie konsekwencje może mieć przyjęcie takiej logiki?
- Co prawda jestem z natury wyjątkowo spokojny, ale BYĆ MOŻE któregoś dnia wpadnę we wściekłość.
- Nie wiadomo czy uda mi się ją wówczas szybko opanować, ale BYĆ MOŻE mi się nie uda.
- Jeśli nie uda mi się opanować wystarczająco szybko wściekłości, to nie wiadomo, czy aby nie obróci się ona przeciwko komuś, ale BYĆ MOŻE się obróci.
- Jeśli moja wściekłość obróci się przeciwko konkretnym osobom, to nie wiadomo czy zrobię im krzywdę, ale BYĆ MOŻE zrobię.
Ergo: Każdego poranka należałoby mi przymusowo aplikować środki uspokajające.
Logikę nowego wspaniałego świata doskonale ujmuje zdanie z książki J. Kowalskiego o sarmacji. Pojawiło się ono w zupełnie innym kontekście, ale pasuje tu jak ulał:
„Jeśli prosta A jest prawie równoległa do prostej B, a prosta B być może równoległa do prostej C, zatem prosta A jest niechybnie równoległa do prostej C. Nawet jeśli byłyby wobec siebie prostopadłe” (J. Kowalski: Sarmacja. Obalanie mitów. Podręcznik bojowy, Warszawa 2016, s. 160).
***
Na koniec chciałbym zwrócić uwagę iż tekst ten nie dotyczy ani skuteczności szczepień, ani potencjalnego zagrożenia powikłaniami po szczepieniach, ani kontekstu produkcji szczepionek, za którymi stoi zwolennik depopulacji (daleko idącego zmniejszenia liczby ludności na Ziemi). Jest tu mowa jedynie o wartościach i logice – o przesłankach rozumowania oraz wyciąganych z nich wnioskach.
Doskonały wpis !
Dokładnie zaprezentrowałeś mój punkt widzenia i chyba nie tylko mój. To stanowisko myślącej prawidłowo warstwy naszego społeczeństwa, szkoda, że nie jest ona większością…
Cóż, jaka jest większość każdy widzi. Taki urok demokracji…
Ale do książek Kowalskiego mnie zachęciłeś i już zakupiłem zarówno o saramcji jak i średniowieczu 🙂
O sarmacji – świetna, choć pod koniec trochę za bardzo przynudzał o dworku szlacheckim. Ale 3/4 książki znakomite.