Szelągi ryskie Zygmunta III Wazy – dwa katalogi

W porównaniu z innymi mennicami Zygmunta III mennica ryska jest opisana dość dobrze. Istnieje stosunkowo bogata literatura przedmiotu. Jeśli chodzi o katalogi do niedawna najlepsze były dwa:

  • Kruggel, G. Gerbaševskis: Die Münzen der Stadt Riga unter polnischer Herrschaft 1581-1621, Ryga 2002
  • Haljak: Livonian Coins XIII-XVIII Century. Part II: Kingdoms, Tallin 2011

Obejmują one znacznie szerszy zakres niż mennictwo szelążne Zygmunta III. Nas jednak będzie interesował przede wszystkim ten właśnie aspekt.

Obydwa katalogi prezentują odmienne podejście do kwestii kryteriów, na podstawie których wyodrębnia się poszczególne odmiany. Przyjrzyjmy się im nieco bliżej.

***

W katalogu „Die Münzen der Stadt Riga…“ odnośnie szelągów wyróżniono około 780 pozycji. Zdecydowaną większość stanowią tu warianty wyodrębnione w oparciu o różnice interpunkcyjne. Autorzy uwzględniają również odmiany napisowe. Nie biorą jednak pod uwagę typów monogramu „S” oraz różnic w rysunku tarcz herbowych. Zdecydowana większość opisanych szelągów nie posiada zdjęć. Te zaś, które umieszczono w katalogu są słabej jakości.

Przyjrzyjmy się teraz jednemu z wymienionych tu elementów. Zadajmy sobie pytanie, czy tak drobiazgowy opis różnic interpunkcyjnych jest uzasadniony. Czemy to służy? Odpowiedzi mogą być dwie. Po pierwsze, służy to kolekcjonerom w uporządkowaniu zbiorów, pod drugie zaś, służy nauce podnosząc poziom wiedzy o mennicy ryskiej i jej produktach w czasach Zygmunta Wazy.

Przyznam, że podchodzę sceptycznie do obydwu odpowiedzi. Z punktu widzenia kolekcjonera, posługiwanie się katalogiem „Die Münzen…” jest trudne, a niekiedy niemożliwe. Czasami nie można np. ustalić, czy przerywnik na egzemplarzu, który posiadamy to kropka, czy dwukropek. Produkcja mennicza od roku 1609 była wyjątkowo niestaranna. Niekiedy nawet na egzemplarzach w bardzo dobrym stanie zachowania trudno ustalić jakie są niektóre litery czy cyfry, a tym bardziej przerywniki legendy. Tak więc z praktycznego punktu widzenia, tak głębokie „wchodzenie w warianty” jakie zaprezentowali E. Kruggel i G. Gerbaševskis w mojej ocenie nie ma uzasadnienia.

A jak wygląda kwestia uzasadnienia z punktu widzenia nauki? Czy rzeczywiście wiedza jaką przynosi wyodrębnienie kilkuset wariantów interpunkcyjnych jest istotna? Cóż takiego wnosi to do nauki? Moim zdaniem niewiele. Nie przekłada się to np. na ustalenie liczby stempli. Aby tego dokonać należałoby opisać zmiany położenia poszczególnych kropek czy krzyżyków (a także innych elementów rysunku monety), a następnie wyciągnąć z tego wnioski.

Gdy zastanawiam się nad katalogiem „Die Münzen…”, przychodzi mi do głowy artykuł W. Kostrzębskiego pt. „Błędne drogi w zbieraniu numizmatów polskich”. Oto krótki cytat: „W liczbie gorliwych zbieraczy są i tacy, którzy nie poprzestając na tych odmianach monet, o których wspomnieliśmy, posuwają amatorstwo aż do bezgranic, że się tak wyrażę. Umieszczają bowiem w swych zbiorach ich okazy (…) różniące się między sobą skróceniami li tylko końcowych wyrazów legend, a także skróceniami w wyrazach środkowych, a nawet większą lub mniejszą ilością kropek, lub ich zupełnym brakiem pomiędzy wyrazami skróconymi”[1]. Można się rzecz jasna z tezami zacnego numizmatyka nie zgodzić w kwestii konkretnego ustalenia granic tego co jest ważne, a co jest nieważne w zbieranych przez nas monetach. Istotne jest jednak abyśmy mieli świadomość, że takie granice istnieją.

***

W katalogu „Livonian Coins XIII-XVIII Century…” wyodrębniono 81 odmian. Dobrze zostały określone różnice monogramu królewskiego. Co prawda przy ich opisie wkradła się drobna pomyłka (s. 96). Jest ona jednak łatwa do zweryfikowania przez kolekcjonerów (monogram typu II nie występował w roku 1611). G. Haljak opisał również różnice w rysunku kartuszy herbowych. Nie jest to jednak opis kompletny (zawiera przy tym drobne błędy). Autor wyodrębniając poszczególne odmiany nie wziął pod uwagę różnic napisowych. Krokiem we właściwym kierunku są zdjęcia, które ilustrują prawie wszystkie opisane monety. Są one jednak słabej jakości. Tyle opis ogólny.

Mimo tego co pisał cytowany wyżej Walery Kostrzębski, wydaje się, że w dzisiejszych czasach pominięcie w katalogu różnic w napisach jest nie do przyjęcia. Tak więc w tej kwestii katalog ma duży minus.

Z kolei jeśli chodzi o wyodrębnienie przez G. Haljaka typów monogramu królewskiego, jest to w porównaniu z katalogiem „Die Münzen…” duża różnica na plus. Znów zacytujmy W. Kostrzębskiego: „Zbieracz obecnie nie może poprzestać na gromadzeniu w swym zbiorze monet różniących się li tylko gatunkiem i epoką wybicia, lecz ścisłą zwracać musi uwagę na odmiany w stemplu (…) wzgląd mieć należy na popiersia lub różne figury, na cyfry monarsze (podkr. D. M.), na herby państwowe, monarchów, podskarbich i zarządców mennic, na znaki myncmistrzów, na przeróżne znaki i litery, nienależące do napisów legendowych” [2].

Opis różnic w rysunku kartuszy herbowych to również duży krok do przodu w porównaniu z katalogiem „Die Münzen…”. Jednakże autor  opisując różnice w rysunku kartuszy herbowych, podał błędnie lata występowania poszczególnych typów, a ponadto nie uwzględnił kilku typów tarczy herbowej.

Jest:

Powinno być:

***

Pracując nad katalogiem szelągów ryskich Zygmunta III Wazy wziąłem to, co najlepsze z obydwu katalogów:

  • odmiany napisowe (K-G)
  • typy monogramu królewskiego (H)
  • typy tarcz herbowych (H)

Starałem się też nie popełniać błędów żadnego z nich:

  • słabe zdjęcia (H) lub ich brak (K-G)
  • zbyt głębokie „wchodzenie w warianty” (K-G)
  • błędy w ustaleniach i opisie typów monogramu i herbów (H)

Katalog szelągów ryskich Zygmunta III Wazy już wkrótce będzie dostępny w naszym sklepie:

http://numizmatyka-lublin.pl/pl_literatura,128.html

[1] W. Kostrzębski: Błędne drogi w zbieraniu numizmatów polskich, „Wiadomości Numizmatyczno-Archeologiczne” 1896, nr 2

[2] Ibidem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *