Michał Król: Mennica miejska w Poznaniu biła „koronne” szelągi w 1616 roku

Tak się złożyło, że w ciągu kilku ostatnich lat pojawiło się sporo nowych hipotez, odkryć i ustaleń w zakresie drobnych nominałów Polski Królewskiej. Do najbardziej spektakularnych można zaliczyć przypisanie mennicy lubelskiej szelągów z roku 1597 bez oznaczeń menniczych, czy ostatnio – przypisanie szelągów Augusta II Mocnego z roku 1720 do prywatnej mennicy w Gotha. Często są to ustalenia dokonane przez amatorów, tzn. kolekcjonerów i pasjonatów, którzy nie są pracownikami naukowymi. Świat nauki nie wykazuje jednak zainteresowania takimi odkryciami. Zasadniczo uczeni numizmatycy nie odnoszą się do nich. Czyżby były to drobiazgi niegodne uwagi? Ale przecież w ostatnich latach amatorzy publikowali też dzieła monumentalne, nie jakieś tam drobnostki. Czy czytaliście Państwo recenzję książki Cezarego Wolskiego w którymś z punktowanych czasopism naukowych? Może coś mi umknęło….

Można by odnieść wrażenie, że numizmatyka w dzisiejszych czasach stała się domeną pasjonatów-amatorów, którzy mają zdecydowanie więcej do powiedzenia niż patentowani uczeni na akademickich etatach. Są pewnie wyjątki potwierdzające regułę. Myślę tu przede wszystkim o pracach prof. Paszkiewicza. Coś mi się jednak zdaje, że jego dokonania należy potraktować jako  osobisty wkład uczonego w rozwój numizmatyki, a nie potwierdzenie, że system działa.

***

Poniższy artykuł zawiera kolejne, znaczące moim zdaniem odkrycie numizmatyczne. Michał Król – specjalista w dziedzinie szelągów Zygmunta III Wazy – wziął na warsztat monetę, której pochodzenie było dotąd błędnie interpretowane. Czy ustalenia Michała Króla wywołają rezonans w świecie nauki?

😉

Zapraszam do lektury.

D.M.

***

Michał Król

Mennica miejska w Poznaniu biła „koronne” szelągi w 1616 roku

W grudniu 2020 roku na aukcji Antykwariatu Numizmatycznego Michał Niemczyk wystawiono intrygującego szeląga:

(zdjęcie z 27 aukcji Antykwariatu Numizmatycznego Michał Niemczyk)

Moneta została opisana przez ten dom aukcyjny jako unikatowy typ szeląga bydgoskiego, skatalogowany przez E. Kopickiego jednak bez atrybucji do konkretnej mennicy pod numerem 705x (ZIIIW 135) z rzadkością (R*), właściwą dla unikatów z dopiskiem „cena amatorska”. Autor katalogu wskazał, że taki szeląg znajdował się w zbiorze H. Mańkowskiego, ale nie umiał go przypisać do konkretnej mennicy. Szeląg, który został wystawiony na sprzedaż nie jest do końca identyczny z rycinami w katalogach Kopickiego. Stylistyka monety jest zbieżna, jednak moneta z ryciny różni się nieznacznie końcówkami legend obu stron, co – przy założeniu, że katalogi Kopickiego mają za zadanie wskazanie podstawowych typów monet – nie jest niczym nadzwyczajnym.

Atrybucja tej monety do mennicy w Bydgoszczy od początku do mnie nie przemawiała. Poza datą po bokach monogramu charakterystyczną dla roczników 1613-1614 nie łączyło tej monety z szelągami bydgoskimi nic, w szczególności kompozycja awersu z tarczami herbowymi (w szelągach bydgoskich tamtego znajdował się tam Orzeł). Zdecydowanie więcej wskazywało na to, że jest ona pięknym fałszerstwem z epoki albo naśladownictwem, których kilka znalazło się w katalogu Kopickiego opisanych jako monety oryginalne lub też jest szelągiem anomalnym.

Postanowiłem więc porównać aukcyjnego szeląga z innymi monetami w moim zbiorze oraz ze zdjęciami znanych mi szelągów, których w kolekcji nie mam. Przychodziły mi do głowy dwie monety, które wydały mi się warte porównania. Obie jednak również mogą łatwo zostać uznane za naśladownictwa lub monety anomalne. Jedną z nich jest nienotowany, rzadki typ szeląga, którego Autor tego Bloga umieścił w Wirtualnym Muzeum Polskiego Szeląga jako szeląga bydgoskiego:

(zdjęcia autora)

Jest to moneta nie mniej ciekawa, znajdująca się od pewnego czasu w mojej kolekcji, ale osobiście nie jestem przekonany, czy jest to istotnie nieopisana odmiana szeląga bydgoskiego, czy jednak pochodzi ona z innej mennicy. Zwłaszcza typowa dla monet z Malborka (ale także dla szeląga z 1601 roku z Krakowa, co zrozumiałe z uwagi na przeniesienie się do tego miasta pracowników zamkniętej w tym właśnie roku mennicy malborskiej) pruska końcówka legendy awersu (D P) dodatkowo jeszcze z pominięciem tytulatury M D L nie pasuje do tej mennicy. Z drugiej jednak strony, mam także szeląga, który już znacznie bardziej przypomina szelągi bydgoskie z 1613 roku, a na którym Orzeł na awersie i korona ponad monogramem na rewersie wydają się identyczne do tego powyżej. Różnice są natomiast w legendach obu stron monety:

(zdjęcia autora)

Z tego względu nie można jednoznacznie przyjąć, że Autor Bloga bezpodstawnie dokonał atrybucji tych monet do mennicy bydgoskiej. Nie ma to jednak w tym momencie znaczenia, bowiem żadna z tych monet nie jest dostatecznie podobna do szeląga, będącego głównym bohaterem tego wpisu, a poza tym mają one oznaczenie daty z 1613 roku. Co prawda monogram pierwszego z nich jest podobny, podobieństwa można się doszukiwać także w charakterystycznej literze N nabijanej na obu szelągach, ale to zdecydowanie za mało. Szukałem więc dalej. Kolejną znaną mi monetą, znacznie bardziej podobną do omawianej jest szeląg sprzedany w 2019 roku na 8 aukcji Gabinetu Numizmatycznego Damian Marciniak, opisany tam jako najprawdopodobniej naśladownictwo z epoki:

(zdjęcie pochodzi z 8 aukcji GNDM)

Przyjęto, że może to być moneta poznańska (i tak została przedstawiona w opisie aukcyjnym), jednocześnie wskazano, że „awers bardzo dobry stylistycznie, noszący ślady cech monet poznańskich: monogram typowy dla trzeciaków czasów Lehmana, charakterystyczna korona. Rewers wyraźnie słabszy, liternictwo najprawdopodobniej docinane z ręki (niepuncowane)”. Zapewne to ostatnie przeważyło, że dom aukcyjny uznał, iż to prawdopodobnie nie jest moneta oryginalna, pochodząca z oficjalnej mennicy, a udane stylistycznie fałszerstwo. Trudno odmówić racji twierdzeniom, że liternictwo jest bardzo niedbałe, ale na szelągach nie jest to coś niespotykanego (wystarczy porównać np. szelągi ryskie z lat 1609-1613, których punce z literami jeszcze bardziej przypominają te z warsztatów fałszerskich, niż właściwe dla oficjalnej mennicy, do tego nabijane były często bardzo niedbale).

Ta moneta wykazuje znaczne podobieństwo monogramu, ogólna kompozycja monety i rozmieszczenie herbów na awersie także są podobne do szeląga z aukcji Michała Niemczyka, jednak jest też kilka różnic. Zarówno do podobieństw, jak i różnic wrócę pod koniec tego wpisu. Ciekawsze jest to, że specjaliści z Gabinetu Numizmatycznego Damiana Marciniaka zdecydowali się na zrobienie dokładnie tego samego, co i mi przyszło do głowy – mianowicie porównali charakterystyczne cechy tej monety z trzeciakami poznańskimi[i]. Ja dokonałem tego z szelągiem-zagadką z aukcji Niemczyka. Ten trop, zwłaszcza porównanie z trzeciakiem z 1619 roku, okazał się strzałem w dziesiątkę. Proszę zwrócić uwagę na monogram królewski obu monet. W szczególności końcówki litery S oraz herb Wazów i jego łączenie z elementami litery S. Nie są podobne, są identyczne. Jeżeli doda się do tego kształt cyfry 1 i 9, która jako 6 na szelągu jest jednak bardzo słabo widoczna, można dojść do przekonania, że do nabicia ich na stempel użyto nawet tych samych punc:

(zdjęcia pochodzą z 27 aukcji Antykwariatu Numizmatycznego Michał Niemczyk i 60 aukcji WCN)

Podobnie awers szeląga i rewers tego samego ternara dają dodatkowe argumenty, że obie monety pochodzą z tej samej mennicy lub przynajmniej ich stemple były wykonane przez tego samego rytownika. Orzeł na obu monetach jest również identyczny, natomiast ewentualne różnice w rysunku Pogoni są nieznaczne i mogą być skutkiem uszkodzenia stempla (drobna różnica przy końcu pierwszej pary kopyt i ucięcie ogona na szelągu, który nie zmieścił się w tarczy i jest przykryty jej obwódką). Dodatkowo stylistyka tarcz z godłami Polski i Litwy oraz Snopkiem Wazów jest także zbieżna:

(zdjęcia pochodzą z 27 aukcji Antykwariatu Numizmatycznego Michał Niemczyk i 60 aukcji WCN)

Podobieństwo w kształcie tarcz herbowych jest jeszcze bardziej ewidentne w porównaniu z jednym z ternarów z 1617 roku, do którego zdjęcia udało mi się dotrzeć.

(zdjęcia pochodzą z 27 aukcji Antykwariatu Numizmatycznego Michał Niemczyk i archiwum WCN)

Powyższe doprowadziło mnie do wniosku, że moneta, którą miałem szczęście ostatecznie nabyć to nieznany dotychczas w literaturze szeląg pochodzący z tego samego warsztatu, co przedstawione ternary z 1617 i 1619 roku, a zatem zapewne z mennicy miejskiej w Poznaniu. Byłoby to o tyle ciekawe odkrycie, że dotychczas nie było mowy o tym, jakoby w tej mennicy w tym okresie bito szelągi. Ostatnimi znanymi szelągami przypisywanym ponad wszelką wątpliwość Poznaniowi były wybijane tuż przed zamknięciem w 1601 roku wszystkich mennic koronnych poza krakowską szelągi z 1600 roku z mennicy koronnej (kiedy jeszcze umieszczano na nich literę P pozwalającą na jednoznaczną identyfikację). Przywilej dla otwartej w 1602 r. mennicy miejskiej nie przyznawał prawa bicia szelągów.

Obiecałem jeszcze powrót do szeląga z aukcji GNDM. Otóż w jego przypadku można odnotować jeszcze jedno istotne podobieństwo, jednak nie tyle z szelągiem z aukcji Niemczyka, co z ternarem z 1617 roku. Proszę zwrócić uwagę na charakterystyczną koronę na obu monetach. Nie da się nie zauważyć uderzającego podobieństwa obu elementów, niespotykanych na monetach innych mennic.

(zdjęcia pochodzą z 8 aukcji GNDM)

Jeżeli dodać jeszcze porównanie monogramu na tym szelągu i monogramu innego ternara z 1617 roku, to także tę monetę można powiązać z mennicą poznańską:

(zdjęcia pochodzą z 8 aukcji GNDM i archiwum WCN)

Sygnalizowałem wcześniej, że są różnice pomiędzy szelągiem z aukcji GNDM i szelągiem, od którego zacząłem tę analizę. Jakkolwiek kształt Pogoni na tej monecie jest także bardzo podobny do szeląga z aukcji Niemczyka, to już Orzeł, kształt tarcz i obwódki otokowej oraz legendy go odróżniają (Orzeł ma co prawda ten sam styl skrzydeł, ale brak mu korony, nie da się też porównać innych jego cech z uwagi na lekkie niedobicie). Czy to wyklucza powstanie obu monet w jednym warsztacie? Oczywiście nie, niewielkie różnice stylistyczne monet w obszarze jednego warsztatu były częste. Mennictwo szelężne Olkusza, zwłaszcza z lat 1591-1594 jest najlepszym tego przykładem. W mennicach przecież pracowało wiele osób i stemple także nie były przygotowywane przez jednego rytownika. Również w przypisanych niedawno Lublinowi przez Marcina Żmudzina szelągach z 1597 roku można wyróżnić kilka odmian w jednym tylko roczniku. Tutaj rozwiązanie zagadki może być jeszcze prostsze, jeżeli porówna się Orła występującego na szelągu z aukcji GNDM z dowolnym z ternarów poznańskich z wcześniejszego okresu (tutaj ternar z 1615 roku, a więc ostatni ternar z kluczami, ale już z mennicy pod zarządem Lehmanna):

(Zdjęcia z aukcji 7 i 8 GNDM)

Pomimo niedobicia Orła na ternarze można ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, że to ten sam wizerunek co na szelągu z 1616 r. Wygląda więc na to, że szeląg z aukcji GNDM jest także produktem mennicy poznańskiej, do tego chronologicznie wcześniejszym niż ten z aukcji Antykwariatu Numizmatycznego Michała Niemczyka, bowiem zawierającym rysunek Orła z czasów zanim jeszcze na trzeciakach poznańskich Orzeł doczekał się korony.

Już po tym, jak udało mi się powiązać szeląga z aukcji Michała Niemczyka z ternarami poznańskimi, w moim przekonaniu co do tego, że zbieżności stylistyczne tych monet nie są przypadkiem utwierdził mnie Dariusz Marzęta udostępniając mi zdjęcia szeląga z jego kolekcji:

(zdjęcie za zgodą autora)

Jest to dokładnie taki sam szeląg, jak opisany pod numerem 705x (ZIIIW 135) w katalogach Kopickiego, znany z kolekcji hr. Mańkowskiego. Właściciel opisał go także w swojej książce jako szeląga anomalnego[ii]. Wszystkie elementy charakterystyczne opisane przeze mnie na przykładzie dwóch wcześniej omówionych szelągów wskazują jednak, że jest to trzecia odmiana szeląga poznańskiego z 1616 roku. Monogram, cyfry daty, rysunki korony, Orła oraz Pogoni są typowe dla ternarów poznańskich z lat 1617-1621 i poprzednich dwóch opisanych przeze mnie szelągów. Litery także są podobne do szeląga z aukcji Niemczyka, w szczególności widać to po literze N. Na tym egzemplarzu chyba najlepiej można zaobserwować zbieżność koron z tymi na ternarach (tutaj z prawej za przykład posłużył ilustrowany wyżej ternar z 1617 roku):

(porównanie koron)

Wszystkie trzy szelągi należy chyba obecnie uznać za monety unikatowe, jako, że nie były opisane w literaturze, a na polskich aukcjach były to ich pierwsze notowania. Pewne wydaje się jednak, że w 1616 roku mennica miejska w Poznaniu emitowała szelągi. I to nie szelągi miejskie, ale szelągi sygnowane jako szelągi Królestwa Polskiego. Trudno dzisiaj oceniać jak duża mogła być to emisja. Fakt, że występują co najmniej 3 odmiany z dość istotnymi różnicami napisowymi i stylistycznymi wskazuje, że nie była to emisja całkiem marginalna. Z drugiej strony, gdyby wybito ich więcej, zapewne zachowałoby się też więcej ich egzemplarzy, a przecież nie występowały one w największych polskich kolekcjach, nie opisywano ich też w katalogach. Nie dotarłem do żadnych źródeł, które zezwalałyby mennicy poznańskiej na produkcję szeląga. Czy mogły być to zatem monety bite nielegalnie, podobnie jak inna drobna moneta w mennicy we Wschowie pod koniec XVI wieku? A może tylko nieuczciwi pracownicy mennicy użyli narzędzi do produkcji nielegalnych monet we własnym fałszerskim zakładzie?

Michał Król

 

Bibliografia:

  1. Gumowski, „Miejska moneta w Poznaniu”, Poznań 1929
  2. Tymieniecki, „Kilka dat do dziejów mennicy poznańskiej”, Wiadomości Archeologiczno-Numizmatyczne nr 8/1912 s. 115 i n.
  3. Marzęta, „Szelągi Zygmunta III Wazy”, Lublin 2018.

***

[i] Co do pochodzenia trzeciaków z monogramem królewskim na awersie i tarczami herbowymi z na rewersie istnieją dwie teorie. Według E. Kopickiego są to monety z mennicy krakowskiej. Więcej jednak wskazuje na to, że pochodzą one z mennicy miejskiej w Poznaniu, którą w 1615 roku dzierżawę przejął Rudolf Lehmann. Podpisał on z miastem dwa trzyletnie kontrakty na bicie trzeciaków z 4 lutego 1615 roku i z 20 września 1618 roku (Acta Consularia posnaniensia 1618, fol. 203), na które powoływał się Seweryn Tymieniecki w artykule „Kilka dat do dziejów mennicy poznańskiej” na łamach Wiadomości Archeologiczno-Numizmatycznych nr 8/1912 s. 116. Od 1616 zmienił się też wygląd trzeciaków poznańskich (na których dotychczas w miejscu monogramu były obecne charakterystyczne skrzyżowane klucze). Być może zmiana ta jest związana z pozwoleniem na bicie monety przeznaczonej poza Poznań, które to pozwolenie jest już wprost udzielone w umowie menniczej z 1618 r., na co zwrócił uwagę M. Gumowski w „Miejskiej monecie w Poznaniu” z 1929 roku. Przyjęcie zatem, że te monety były bite w Krakowie, podczas gdy nie ma innych ternarów, które można byłoby przypisać mennicy w Poznaniu pomimo istnienia kontraktu na ich bicie wydaje się wątpliwe. Ponadto, opisywany przeze mnie dalej wizerunek Orła bez korony znany z ternarów z kluczami nabity na szelągu z 1616 roku, którego monogram wykazuje cechy monogramu ternarów z lat 1616-1620 pozwalają także na połączenie tych dwóch typów ternarów w jeden warsztat menniczy.

[ii] D. Marzęta, „Szelągi Zygmunta III Wazy”, Lublin 2018, s. 157.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *