Numizmatyczna Mapa Polski – Muzeum Narodowe w Lublinie (monety z mennicy lubelskiej na wystawie stałej)

(Poniższy tekst napisałem w czerwcu 2022 roku. Byłem ostatnio w MNwL. Wpis jest nadal aktualny).

Przez kilka ostatnich lat MNwL było modernizowane. Również wystawa numizmatyczna została poddana zabiegom modernizacyjnym, w związku z czym na dłuższy czas zniknęła. Kiedy półtora roku temu wybrałem się tam aby zobaczyć jak wygląda ekspozycja numizmatyczna, okazało się, że jeszcze jej nie ma, a zamiast niej wiszą plansze opisujące wybrane skarby, które trafiły do MNwL. Minął kolejny rok i w czerwcu 2022 znów odwiedziłem lubelskie muzeum. Wystawa numizmatyczna już była. Jakoś nie zauważyłem większych zmian w porównaniu ze stanem sprzed wielkiej modernizacji. Te same monety, te same kopie monet (po co!). Ta sama stara tablica z polskimi mennicami (osoby zainteresowane mogą pobawić się w wyszukiwanie błędów).

No ale do rzeczy. Miało być o monetach z mennicy lubelskiej na stałej ekspozycji Muzeum. Monety lubelskie są reprezentowane na wystawie przez cztery egzemplarze: grosza, szóstaka i dwa trojaki. Zwykle staram się wyrażać powściągliwie, powiem więc tylko, że po wizycie w muzeum byłem nieco rozczarowany.

Pod koniec 2021 roku wydałem książkę pt. „Opowieści o monetach lubelskich 1595-1601”. W jednym z rozdziałów bardzo dokładnie opisałem monety pochodzące z mennicy lubelskiej znajdujące się w zbiorach MNwL:

http://www.numizmatyka-lublin.pl/1758,pl_d.-marzeta-opowiesci-o-monetach-lubelskich-1595-1601-(z-katalogiem-szelagow-lubelskich).html

Zbiór ten nie jest imponujący, jest jednak w miarę reprezentatywny. W książce wyszczególniłem sześć monet zasługujących na wyróżnienie ze względu na swoją rzadkość. Na wystawie są pokazane tylko dwie z nich – grosz i szóstak.

Dla zwiedzających widoczna jest tylko jedna strona monety. Poniżej skany z książki z drugą stroną omawianych monet:

Ponadto na wystawie umieszczone są dwa popularne trojaki, obydwa z roku 1598.

***

Po wizycie w MNwL zacząłem sobie zadawać różne pytania. Dlaczego lubelskie muzeum nie ma ambicji bardziej wszechstronnego przedstawienia produkcji menniczej mennicy lubelskiej? Myślę sobie – pewnie trochę naiwnie – że byłoby świetnie, gdyby muzea starały się prezentować tradycje mennicze swojego regionu. Lublin to miasto posiadające w swojej historii znaczący epizod, kiedy to w latach 1595-1601 działała tu mennica koronna. MNwL nie stara się jednak wyeksponować tego wątku historii naszego miasta. Na wystawie numizmatycznej jest on niemal niewidoczny. Cztery wspomniane wyżej monety lubelskie zostały umieszczone wśród monet pochodzących z innych mennic i innych epok. Nie ma gabloty, która byłaby w całości poświęcona mennictwu Lublina.

Polityka Muzeum w zakresie budowy zbioru monet lubelskich odzwierciedla chyba stosunek MNwL do omawianego tematu. Ostatni zakup monety pochodzącej z mennicy lubelskiej miał miejsce w roku 1999.

Ja rozumiem, że przestrzeń w gablotach jest ograniczona. No ale skoro znalazło się miejsce dla kilkudziesięciu kopii[1], to dlaczego nie znalazło się miejsce dla kilkunastu monet, które reprezentowałyby poszczególne etapy historii mennicy lubelskiej. Ja rozumiem, że de gustibus non est disputandum, ale poświęcenie długiego i obszernego korytarza na ekspozycję sztuki ludowej i brak miejsca na jedną przyzwoitą gablotę, gdzie zaprezentowana byłaby historia mennicy lubelskiej, budzi moje zdziwienie.

A tak na marginesie, czy naprawdę jesteście Państwo zdania, że piękno i wartości artystyczne to kategorie względne, subiektywne i stanowiące jedynie kwestię gustu? Czy naprawdę nie możemy odróżnić prawdziwej sztuki od kiczu?  Czy nie możemy obiektywnie stwierdzić, że sztuka Amonna, Dadlera, czy Hoehnów to coś znacznie większego niż np. sztuka ludowa Lubelszczyzny? Czy Requiem Mozarta nie dzielą od ostatniej płyty Zenka Marcyniuka (z całym szacunkiem dla tego ostatniego) lata świetlne?

Wróćmy jednak do wystawy. Kolejne pytanie. Dlaczego na ekspozycji nie znalazło się miejsce dla zdecydowanie najciekawszej monety lubelskiej – szeląga z datami na awersie i rewersie? Jest to naprawdę duża rzadkość – moneta znana w kilku zaledwie egzemplarzach.

Na wystawie możemy za to „podziwiać” dwa popularne i niedobite szelągi ryskie. Monety tej klasy można nabyć na każdej giełdzie kolekcjonerskiej za 30 zł.

***

No ale skoro jest tak źle, to dlaczego Muzeum Narodowe w Lublinie trafiło do elitarnego klubu muzeów naniesionych na Numizmatyczną Mapę Polski? Otóż jest to muzeum z wielkim potencjałem. W jego zbiorach znajduje się ponad 45 tysięcy numizmatów, w tym wielkie rarytasy. Pozostaje nadzieja, że kiedyś ten potencjał zostanie wykorzystany.

***

Aby wpis ten zakończyć optymistycznie, przyjrzyjmy się kilku bardzo ciekawym brakteatom z wystawy stałej MNwL (opisy pochodzą z wystawy).

Denar brakteatowy „Głowa w oknie”, XII-XIII w.

Denar brakteatowy z napisem hebrajskim, 1180-1199, Mieszko III Stary 1173-1202

Denar brakteatowy „Rycerz z mieczem i tarczą”, Wielkopolska (?) XII/XIII w.

Denar brakteatowy „Święty Wojciech”, Władysław Laskonogi (1202-1229) lub Władysław Odonic (1202-1239)

Denar brakteatowy „Książę na tronie”, Leszek Biały (?) 1202-1227

Denar brakteatowy „Dwaj bracia”, XII-XIII w.

Denar brakteatowy „Popiersie na murze”, Bolesław Pobożny 1247-1279

Denar brakteatowy „Św. Stanisław”, 1254, Bolesław V Wstydliwy 1243-1279

______________________________________________________________________

[1] Nie mam pojęcia jaki jest sens umieszczania w gablotach muzealnych kopii monet, w sytuacji gdy można wykorzystać doskonałej jakości zdjęcia oryginałów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *