Grosz koronny Zygmunta III Wazy z 1614 roku. Debiut półtoraka

Dzisiejszy wpis ma dwóch bohaterów. Pierwszym jest widoczny poniżej, piękny i tajemniczy grosz z mennicy krakowskiej. Drugim – wiele znaczący w historii polskiego pieniądza rok 1614. Wtedy właśnie pojawił się u nas po raz pierwszy nowy, nie znany wcześniej nominał. Ale po kolei. Zacznijmy od grosza.

Grosz koronny Zygmunt Waza, Kraków 1614

Jest to moneta estetycznie wysmakowana o bardzo dobrej kompozycji i świetnym rysunku. Jej schemat ikonograficzny nawiązuje do groszy Zygmunta Starego z poprzedniego stulecia. (Choć chyba im nie dorównuje. Zwłaszcza piękny orzeł Zygmunta Starego na niektórych odmianach groszy koronnych jest nie do pobicia.)

Grosz koronny Zygmunt Stary, Kraków 1546

Na awersie grosza Zygmunta Wazy u góry widnieje elegancka korona królewska, po jej bokach rozetki, zaś poniżej napis w trzech wierszach. Na rewersie, w obwódce został umieszczony Orzeł Biały ze Snopkiem Wazów na piersi. Napis otokowy jest u dołu przedzielony herbem Pilawa.

Z tym właśnie herbem związana jest wspomniana na początku wpisu tajemnica. Herbem Pilawa pieczętował się podskarbi wielki koronny Baltazar Stanisławski. Kłopot w tym, że zmarł on w roku 1610, zaś monety z Pilawą bite były jeszcze przez parę lat po jego śmierci. Następcą Stanisławskiego na urzędzie podskarbiego był Stanisław Warszycki. Ten jednak pieczętował się herbem Abdank.

Biorąc pod uwagę nasze standardy, Baltazar Stanisławski nie cieszył się życiem zbyt długo. Zmarł w roku 1610 w wieku 50 lat. W okresie 1579-1610 sprawował on liczne urzędy, zarówno dworskie, jak i państwowe. Najpierw był sekretarzem królewskim, potem rotmistrzem, pisarzem polnym koronnym, kuchmistrzem koronnym. W latach 1606-1609 pełnił godność podskarbiego nadwornego koronnego. W latach 1609-1610 sprawował natomiast najpoważniejszy spośród urzędów, które można umieścić w jego biografii – urząd podskarbiego wielkiego koronnego.

Wróćmy do naszej zagadki. Co robi herb podskarbiego Baltazara Stanisławskiego na monetach bitych po roku 1610? W swojej książce „Herby urzędników polskich i litewskich na monetach oraz liczmanach emitowanych w latach 1479-1707” Z. Kiełb wysunął hipotezę jakoby następca Stanisławskiego – podskarbi Stanisław Warszycki – wstydził się monet bitych w tym czasie w mennicy krakowskiej, ze względu na to, że były one notorycznie fałszowane: „Czy taka sytuacja (umieszczanie herbu Pilawa na monetach po śmierci Stanisławskiego D. M.) wynikała z niechęci nowego podskarbiego wielkiego koronnego Stanisława Warszyckiego do umieszczania swojego herbu Abdank na monetach groszowych wobec nadmiernego procederu ich fałszowania? Jeśli tak faktycznie było, to na taką sytuację mogło wpłynąć niezadowolenie społeczne z powodu pojawiających się w obiegu fałszywych groszy, zalewających w latach 1610-1621 nie tylko rodzimy rynek” (s. 136). I dalej: „Czy zatem kilkuletnia produkcja groszy z anachronicznym herbem Pilawa w latach 1610-1616 wynikała wyłącznie z niechęci Stanisława Warszyckiego do wzięcia oficjalnej odpowiedzialności za emisję tych monet wobec niezadowolenia ich odbiorców? Czy bardziej prawdopodobne jest to, że była ona spowodowana innymi względami ekonomicznymi, związanymi z nieznanymi nam rozliczeniami finansowymi?” (s. 136).

Jak widzimy autor „Herbów…” nie upiera się przy swojej hipotezie. I słusznie. Wyobraźmy sobie ministra skarbu, który wstydzi się swojej produkcji menniczej, nad którą sprawuje przecież kontrolę i jest za nią odpowiedzialny. Na dodatek minister ów próbuje zasłonić własne błędy (?) herbem zmarłego poprzednika. Powiedzmy sobie szczerze – jest to hipoteza karkołomna i nieprawdopodobna.

Herb Pilawa umieszczany na groszach po roku 1610 wywołał również dyskusję na forum TPZN:

http://forum.tpzn.pl/index.php/topic,11124.0.html

Wyjaśnienia zagadki podjął się tam kol. Gradiv: „Podskarbi Stanisławski w 1609 roku udzielił królowi znacznej pożyczki na potrzeby przygotowywanej wojny z Moskwą. Kwota ta została zabezpieczona na dochodach ze starostw szydłowskiego i starogardzkiego oraz dochodach z mennicy, to znaczy że miano je spłacać w tej formie pożyczkodawcy lub jego spadkobiercom aż do zwrotu całej kwoty. W 1609 roku jedyną bitą masowo w mennicach koronnych monetą, która mogła przynosić dochód, były grosze. Bardzo prawdopodobne, że pozostawienie herbu Stanisławskich na groszach jest śladem kontroli spadkobierców podskarbiego nad ta częścią działalności menniczej. Wynikałoby z tego, że spłata trwała do 1615 roku (grosze z datami 1616 i 1617 są wątpliwe), a nowy gatunek, masowo bite od 1614 r. półtoraki nie były objęte tą umową”.

Jest to wyjaśnienie logiczne i mieszczące się w granicach prawdopodobieństwa. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia kilkadziesiąt lat później, gdy parę lat po śmierci Tytusa Liwiusza Boratiniego umieszczane były na monetach jego inicjały T. L. B.

***

Zagadnienie herbu Pilawa nie wyczerpuje oczywiście wszystkich wątków związanych z groszem A.D. 1614. Powiedzmy jeszcze dwa słowa na temat mennicy krakowskiej w tym okresie, na temat stopy menniczej według której bito wówczas grosze oraz o arcyważnym wydarzeniu z roku 1614, które zaważyło na długi czas na obliczu polskiego mennictwa.

Dzierżawę mennicy krakowskiej objął w roku 1614 Tomasz Allenperger. Na monetach krakowskich pojawiły się jego inicjały T. A.

Grosze bito wówczas wg ordynacji z roku 1604. Były to monety próby V ¾ łuta (359 i 3/8 ‰). Z grzywny krakowskiej (201,802 g) wychodziło 127 sztuk. Średni ciężar grosza wynosił 1,58 g, zaś czystego srebra było w nim (również średnio) 0,571 g.

W roku wybicia omawianego grosza weszła w życie ordynacja, na mocy której rozpoczęto produkcję nowego gatunku pieniądza – półtoraków zwanych „czechami”. Ich emisją zajęły się dwie mennice: bydgoska i krakowska. Monety bite w Krakowie odróżniają się od bydgoskich znakiem menniczym określanym jako „znak nieznanego mincerza mennicy krakowskiej 1614-1618” (E. Kopicki: Katalog…, t. IX, cz. 4, s. 290).

Znak nieznanego mincerza występujący na półtorakach z mennicy krakowskiej w latach 1614-1618

Zawartość czystego srebra w półtoraku w porównaniu z zawartością srebra w groszu była niższa niż sugerowałby nominał. Czystego kruszcu było tam bowiem 0,739 g. Stanowi to 129,42% (a nie 150%!) wartości srebra w groszu. Pięć lat później dokonano znaczącej dewaluacji „czecha”. Ordynacja mennicza z roku 1619 obniżyła zawartość srebra w półtoraku do poziomu 0,500 g. Było to mniej niż w groszu z 1614 roku.

Półtoraki były bite niechlujnie. Pod względem estetycznym nie mogły równać się z groszami z początku XVII wieku. (Porównajmy zdjęcia prezentowanych dziś monet.) Mimo to wyparły grosze i stały się podstawowym drobnym nominałem w Rzeczypospolitej.

Półtorak koronny Zygmunt Waza, Kraków 1614

***

Rok 1614 był ciekawy rzecz jasna nie tylko w Koronie, ale również na Litwie. O szelągach litewskich z 1614 roku można przeczytać tu:

http://blognumizmatyczny.pl/2017/08/30/trefl-na-szelagach-litewskich-zygmunta-iii/

Z kolei na temat grosza krakowskiego Zygmunta III Wazy z roku 1614 można przeczytać ciekawy artykuł M. Żmudzina: „Grosz krakowski Zygmunta III i jego trzy, niekoniecznie oryginalne odsłony”:

http://blog.gndm.pl/grosz-krakowski-zygmunta-iii-wazy/

4 przemyślenia nt. „Grosz koronny Zygmunta III Wazy z 1614 roku. Debiut półtoraka

  1. Witam. Bardzo ciekawy wpis. Sam interesuję się groszami. Faktycznie bicie monet z herbem nieżyjącego Podskarbiego to ewenement, ale jak wyjaśnić grosza z 1623 z herbem „Pilawa”? To dopiero ciekawostka 🙂

    1. Na wspomnianym forum TPZN widziałem, że jest Pan szczęśliwym nabywcą takiego właśnie grosza. Serdeczne gratulacje. Duża rzadkość. Co do herbu Pilawa na groszu z 1623, myślę, że kol. Gradiv ma rację i jest to bicie omyłkowe. Ale jak do niego doszło – trudno zbudować jakąś sensowną hipotezę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *