Numizmatyczna Mapa Polski – Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi. Wystawa numizmatyczna „Pieniądz na ziemiach polskich”

Z ulotki muzealnej można wyczytać, że zbiory numizmatyczne Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi „stanowią jedną z największych kolekcji publicznych w Polsce”. I dalej: „w zbiorach znajduje się bardzo cenny zbiór banknotów, wśród nich najstarszy banknot świata powstały w Chinach w drugiej połowie XIV wieku, pierwsze banknoty europejskie wyemitowane w Szwecji oraz komplet najstarszych banknotów polskich z czasów Insurekcji Kościuszkowskiej”.

Reklama jak widać brzmi bardzo zachęcająco. Czy przekłada się to jednak na jakość wystawy „Pieniądz na ziemiach polskich”? Nie do końca. Mam kilka zastrzeżeń do ekspozycji. Zacznijmy jednak od pozytywów.

Prezentowane na wystawie monety i banknoty zostały umieszczone w gablotach ładnie wkomponowanych w ściany. Z daleka wygląda to bardzo efektownie. Ekspozycja zajmuje cztery pomieszczenia.

Na wystawie „Pieniądz na ziemiach polskich” obok polskich monet i banknotów można podziwiać także monety obce znajdujące się w obiegu na obszarze Polski. Reprezentowane jest tu więc mennictwo starożytnej Grecji i Rzymu, Bizancjum, a także monety bite w Europie zachodniej w czasach średniowiecza.

Trzon wystawy stanowią jednak monety polskie. Bardzo dobrze reprezentowane jest mennictwo średniowieczne. Poniżej – denary Bolesława Chrobrego, w tym słynny PRINCES POLONIE.

Ładnie wyeksponowana jest grupa monet Bolesława Krzywoustego, z wybijającym się brakteatem protekcyjnym. Dopiero w zestawieniu z innymi denarami Bolesława Krzywoustego widać jak efektowna jest to moneta. Bardzo ciekawy wpis na temat brakteata protekcyjnego można przeczytać na blogu Przemka Zięby:

https://orderyprzemekzieba.blogspot.com/2019/12/paplanina-przed-wigilijna-czyli.html

W porównaniu do brakteata wybitego za naszą zachodnią granicą – znajdującego się w tej samej gablocie po prawej stronie – nasz (tzn. Krzywoustego) nie wygląda jednak już tak imponująco.

Ciekawie prezentuje się wybór mennictwa nowożytnego. Poniżej kilka przykładowych monet Zygmunta Augusta i Zygmunta Wazy (kopie przemieszane z oryginałami – o tym będzie poniżej).

W jednej z gablot z monetami Jana Kazimierza możemy podziwiać garść wyczyszczonych „na klamkę” boratynek podpisanych jako skarb boratynek z Dąbrówki Małej.

W grupie monet z okresu powstania listopadowego mamy czytelne i ładnie wyeksponowane awersy i rewersy 1 dukata, 5-złotówki, 2-złotówki oraz trojaka. W przypadku 10-groszówki widać niestety tylko awers, i to po przejściach. (Można by zainwestować w tę niezbyt rzadką i nieszczególnie drogą monetę).

W kolejnych gablotach są obecne monety i banknoty z XX wieku. W ostatnim pomieszczeniu cała gablota została poświęcona monetom i banknotom getta łódzkiego.

***

Teraz cztery łyżki dziegciu.

  1. Estetyka ekspozycji

Zwiedzając wystawę „pieniądz na ziemiach polskich” odnosi się wrażenie, że od czasu otwarcia (19 października 2001 roku) ekspozycja nie była odświeżana. Uformowano „artystycznie” draperie, do których przy pomocy szpilek przymocowano monety i banknoty, a następnie zamknięto gabloty na wielki wieków amen. Wraz z upływem czasu tu coś odpadło, tam się przykurzyło, ale nikomu najwyraźniej to nie przeszkadza.

Wyjątkowo źle wyglądają siermiężne szpilki, które przytrzymują monety i banknoty.

  1. Rzadki banknot zaatakowany szpilkami

Casus szpilek ma niestety wymiar nie tylko estetyczny. Fatalne wrażenie robią banknoty przytrzymywane szpilkami. Z pewnością nie jest to optymalny sposób ekspozycji pieniądza papierowego. Poniżej widzimy rzadki banknot, na którym najwyraźniej odcisnął się ślad przytrzymującej go szpilki.

  1. Brak podpisów monet

Obok monet i banknotów jest przyczepiona jedynie ogólna informacja odnosząca grupę monet do danego władcy (ewentualnie umieszczone są podpisy: „powstanie listopadowe”, „II Rzeczpospolita”). Można sobie oczywiście wyobrazić, że wystawę będą zwiedzali jedynie specjaliści, którzy od razu zorientują się co oglądają. Ale nawet tacy znawcy będą mieli problem widząc tylko jedna stronę monety.

  1. Kopie pomieszane z oryginałami

W sytuacji gdy monety nie są opisane i natrafiamy na ewidentną kopię, oglądając kolejne numizmaty nie mamy pewności, czy wszystkie napotkane rarytasy to na pewno oryginały. Jednym słowem kopie rzucają złe światło na monety oryginalne (zwłaszcza jeśli wiemy jak dobre pod względem technicznym potrafią być fałszerstwa).

***

Aby wymowa wpisu nie była całkiem pesymistyczna musimy wyraźnie stwierdzić, że Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi posiada duży potencjał i z pewnością dysponuje bogatymi zbiorami. Żeby jednak miejsce na Numizmatycznej Mapie Polski było pełnoprawne, a nie uzyskane „na kredyt”, ekspozycję należałoby odświeżyć.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *